Irena Strelczuk na tę chwilę czekała kilka lat. Dostała pracę, a najbliższe święta Bożego Narodzenia spędzi już w nowym mieszkaniu.
Monika Mojsym
03.12.2007 16:08
Kobieta mogłaby swoim życiorysem obdzielić kilka osób. O jej problemach pisaliśmy wielokrotnie. Samotnie wychowuje niepełnosprawną córkę Anię. Kilka lat czekała na przydział mieszkania komunalnego. Straciła na nie szansę, bo jej dochód przekroczył o kilkanaście złotych wymagany próg. Iskierka nadziei pojawiła się przed dwoma miesiącami. Urzędnicy w końcu zlitowali się nad chorym dzieckiem. Znalazło się mieszkanie, a nawet praca dla pani Ireny. Będą mieszkać w niewielkim domku przy Zespole Szkół Ekonomicznych. - Do tej pory nie mogę uwierzyć w swoje szczęście - cieszy się Strelczuk. - Codziennie chodzę i doglądam remontu. Ania nie może się już doczekać przeprowadzki.
Mieszkanie pani Ireny składać się będzie z dwóch pokoi, kuchni i łazienki. - Właśnie stawiają ścianki działowe - mówi kobieta. - Lada dzień wymienią okna i podłogi na nowe. Już widzę, jak to wszystko będzie wyglądało.
Dziewczynka będzie miała wreszcie dobre warunki do nauki i zabawy. Spełni się jej marzenie o pokoju z niebieskimi ścianami. - Nie wiem, dlaczego właśnie taki kolor wybrała Ania - zastanawia się pani Irena. - Ale będzie tak, jak chce córka. Wolę niebieski od czerwonego, o którym też wspominała.
Rodzina Strelczuków nie będzie musiała martwić się o opał. Mieszkanie podłączone jest do szkolnej kotłowni. Udało się też zdobyć pieniądze na dobudowanie ganku i dostosowanie łazienki do potrzeb osób niepełnosprawnych.
Sen z powiek spędza pani Irenie tylko to, że nie będzie miała za co umeblować mieszkania. -Tułaliśmy się tyle lat. Nasze meble już się zniszczyły, a na nowe nie mam pieniędzy - tłumaczy Strelczuk. - Brakuje nam podstawowych rzeczy. A cały czas muszę być przygotowana na wydatki związane z leczeniem Ani.
Na razie pomoc przy umeblowaniu mieszkania zaoferowała radna Anna Gębal, która od początku wspiera rodzinę Strelczuków. - Udało mi się załatwić trochę sprzętu gospodarstwa domowego. Mamy już pralkę, kuchenkę gazową i lodówkę. Podarowali je moi znajomi i przyjaciele. Mam nadzieję, że będą dobrze służyły - mówi Gębal. I obiecuje dalszą pomoc.
Irena Strelczuk potrzebuje mebli, przede wszystkim łóżek. Osoby, które mogłyby pomóc kobiecie, prosimy o kontakt z redakcją Dziennika Wschodniego,
ul. Kopernika 2, tel. (0-82) 565-51-07.
Podziel się
Oceń
Zaloguj się aby dodać komentarz.
Komentarze
Aktualnie nie ma żadnych komentarzy. Zaloguj się aby dodać komentarz.
Komentarze