Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama Wojewódzki Urząd Pracy

Jesteśmy w gazie

Azoty podejmą dziś o godz. 18 rewelację ostatnich dni Chrobrego Głogów. Goście nie są jeszcze pewni miejsca w play-off,
które natomiast mają już zagwarantowane puławianie. Mimo to miejscowi chcą wygrać siódmy mecz z rzędu. W ostatnim czasie szczypiorniści Chrobrego zanotowali zwyżkę formy. Świadczy o tym awans do ćwierćfinału Challenge Cup, po wygranej w rewanżu z wicemistrzem Chorwacji Perutiną IPC Cakovec 34:27. W pierwszym spotkaniu na wyjeździe Polacy ulegli tylko dwoma trafieniami i w końcowym rozrachunku okazali się drużyną lepszą. Tak daleko w rozgrywkach europejskich szczypiorniści z Głogowa jeszcze nie zaszli. W ćwierćfinale rywalem podopiecznych trenera Jarosław Cieślikowskiego będzie szwajcarski Pfadi Winterthur. Ale w lidze Chrobremu nie wiodło się dotąd najlepiej. Rywal Azotów może mieć nawet problemy z zakwalifikowaniem się do play-off. Po ostatniej sensacyjnej wygranej 29:28 z Wisłą Płock głogowianie zajmują dopiero ósmą lokatę, mając punkt przewagi nad Travelandem Olsztyn i dwa nad akademikami z Gdańska. Do siódmej Miedzi Legnica tracą trzy oczka. Jednak dwie ostatnie kolejki nie przedstawiają się dla Chrobrego pomyślne, który za tydzień będzie gościł Zagłębie Lubin, a rundę rewanżową zakończy wyjazdem do Legnicy. Największe zagrożenie będzie czekało Azoty ze strony rozgrywających Grzegorza Piotrowskiego i Krzysztofa Kłosowskiego oraz skrzydłowego Pawła Piwko. - Robią na mnie wrażenie wyniki Chrobrego, który nam także będzie chciał urwać punkty - przyznaje szkoleniowiec puławian Giennadij Kamielin. - Postawimy jednak solidny opór, interesuje nas wyłącznie wygrana. Mamy już rozpracowaną grę obronną przeciwnika i jestem dobrej myśli. Tym bardziej, że po raz pierwszy od dłuższego czasu, wystąpimy prawie w optymalnym składzie. Nie wiadomo jedynie, czy będzie mógł zagrać bramkarz Piotr Wyszomirski, który ostatnio przebywał na badaniach w Warszawie. - Jeśli mielibyśmy przegrać z Chrobrym, będzie to oznaczało, że nie mamy jeszcze zbudowanego solidnego zespołu, który może wygrać z każdym przeciwnikiem - twierdzi sternik klubu Jerzy Witaszek. Co na to zawodnicy? - Jesteśmy w takim gazie, że w tej chwili żadnego rywala się nie boimy. Choć oczywiście dla każdego mamy szacunek. - zapewnia z kolei skrzydłowy Azotów Grzegorz Balicki.
Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Komentarze

ALARM 24

Masz dla nas temat?

Daj nam znać pod numerem:

+48 691 770 010

Kliknij i poinformuj nas!

Reklama

CHCESZ BYĆ NA BIEŻĄCO?

Reklama
Reklama