We wtorek do parafii Narodzenia NMP na Górze Chełmskiej trafiły, ważące około trzech ton, elementy kolejnych stacji Drogi Krzyżowej.
Jacek Barczyński
20.05.2008 19:08
Transport brązowych odlewów i kamiennych podstaw eskortował autor projektu, Jacek Kiciński z Siemianowic Śląskich.
Tym razem w ciągu dwóch dni ekipa Kicińskiego zainstaluje dwie stacje. Piąta z kolei prezentuje Cyrenejczyka pomagającego Chrystusowi nieść krzyż, a szósta św. Weronikę ocierającą twarz Chrystusa.
Na początek rzeźbiarz z Siemianowic Śląskich miał powód, aby się zdenerwować. Okazało się bowiem, że któryś z jego współpracowników na kamieniach znaczących kolejność stacji wyrył te same rzymskie numery.
- Oczywiście to da się naprawić - mówi Kiciński. - Po prostu dowieziemy kamień z odpowiednią cyfrą.
Pomysł budowy Drogi Krzyżowej przed Bazyliką Narodzenia NMP w Chełmie narodził się pięć lat temu. Podchwyciło go Stowarzyszenie Architektów Rzeczypospolitej Polskiej, które w porozumieniu z ks. infułatem Kazimierzem Bownikiem, proboszczem parafii, ogłosiło ogólnopolski konkurs na projekt czternastu stacji.
- Odzew przeszedł nasze najśmielsze oczekiwania - mówi Władysław Sadurski, chełmski architekt i współorganizator konkursu. - Drogą Krzyżową zainteresowali się najlepsi w kraju rzeźbiarze i architekci. Chociaż niektórzy nie wiedzieli nawet, gdzie właściwie leży ten Chełm.
Spośród kilkunastu zgłoszonych projektów, największe uznanie komisji konkursowej wzbudziła propozycja zespołu prof. Marka Budzyńskiego z Warszawy, wcześniej laureata konkursu na projekt Świątyni Opatrzności w Wilanowie. Zgodnie z jego pomysłem, powtarzającym się elementem każdej stacji miał być krzyż, włócznia i szklana hostia - stanowiąca tło dla całości.
Chociaż projekt ten zachwycał, to inicjatorom budowy Drogi Krzyżowej wydał się chyba jednak zbyt nowoczesny, skoro z niego nie skorzystali. Podobnie zresztą, jak z pozostałych prac konkursowych. Koniec końców ks. Kazimierz Bownik zdecydował się na współpracę z Jackiem Kicińskim, który w konkursie w ogóle nie startował.
- W moim zawodzie są realizacje, które sprawiają szczególna satysfakcję - mówi Kiciński, rzeźbiarz z drugiego pokolenia. - Zamówienie z Chełma do nich należy. To, że swoimi rzeźbami wpisuję się w kilkusetletnią historię Góry Chełmskiej sprawia mi olbrzymią satysfakcję.
Wszelkim poczynaniom związanym z budową Drogi Krzyżowej od początku sekundują parafianie. Jednego z nich zapytaliśmy, czy Droga Krzyżowa to jest akurat to, na co parafia powinna wydawać pieniądze. - Na co dzień żyję w takiej szarości, że chociaż tu niech będzie pięknie. Łatwiej się wtedy modlić.
Podziel się
Oceń
Zaloguj się aby dodać komentarz.
Komentarze
Aktualnie nie ma żadnych komentarzy. Zaloguj się aby dodać komentarz.
Komentarze