Olimpiada: Liczymy na niespodzianki
To będzie jedna z najliczniejszych reprezentacji, która weźmie udział Igrzyskach Olimpijskich. Do Chin pojedzie 258 sportowców, 101 kobiet i 157 mężczyzn.
- 13.07.2008 20:42
Liczba ta może jeszcze się zwiększyć o kilkoro lekkoatletów, którym do końca lipca przedłużono szansę na wypełnienie minimum. Na olimpiadę pojedzie również najliczniejsza grupa sportowców z województwa lubelskiego. Będzie ich dziesięcioro, z czego sześcioro zadebiutuje w tej najważniejszej z imprez.
Najliczniejszą grupę stanowią lekkoatleci, których jest czworo. Mamy też dwóch zapaśników, dwie pływaczki i dwoje ciężarowców. Na miano numeru jeden wśród klubów zasłużył Agros Zamość, który reprezentować będą: Anna Jakubczak-Pawelec w biegu na 1500 m, Dorota Gruca w maratonie oraz Izabela Kostruba w sztafecie 4x400 m. Po dwóch przedstawicieli w Pekinie będą miały również Znicz Biłgoraj oraz Górnik Łęczna.
Z Biłgoraja pojadą sztangistka Marzena Karpińska w kategorii 48 kg oraz chodziarz na 50 km Artur Brzozowski. Natomiast z Łęcznej na chińskich matach zaprezentują się \"wolniacy” Krystian Brzozowski (kat. 74 kg) oraz Bartłomiej Bartnicki (kat. 120 kg). Stawkę uzupełnią 31-letni Robert Dołęga, ciężarowiec z łukowskich Orląt, który wystartuje w kat. 105 kg oraz dwie pływaczki: Paulina Barzycka z Olimpii Lublin oraz najmłodsza w lubelskiej ekipie: 17-letnia Zuzanna Mazurek z Fali Kraśnik.
Dziesięcioro olimpijczyków (przed czterema laty było o jednego mniej) jest powodem do radości, ale to grono mogło być jeszcze... większe. Jednak tuż przed igrzyskami chodziarz Rafał Fedaczyński zamienił Unię Hrubieszów na AZS AWF Katowice, a jeszcze wcześniej miotaczka Małgorzata Zadura, wychowanka lubelskiego Startu, przeniosła się do AZS AWF Warszawa.
Z dziesiątki szczęśliwców jedynie Anna Jakubczak, Krystian Brzozowski i Paulina Barzycka poczuli wcześniej atmosferę zmagań olimpijskich. Dla pierwszej będzie to już w dodatku trzeci strat w igrzyskach. W 2000 roku w Sydney zawodniczka Agrosu była szósta, a cztery lata później w Atenach uplasowała się na siódmej pozycji. O braku szczęścia długo zapewne myśleli zapaśnik Górnika i pływaczka z Lublina, którzy w Atenach otarli się o podium. Niestety, zajęli najgorsze dla sportowca miejsca - czwarte.
Ostatnia olimpiada w stolicy Grecji, na której \"biało-czerwoni” zdobyli tylko dziesięć medali (3 złote, 2 srebrne i 5 brązowych), przy siedemnastu w Atlancie w 1996 roku (i aż siedmiu złotych!) oraz czternastu w Sydney w 2000 roku, nie była udana. Wszyscy długo jeszcze rozpamiętywali przykre wpadki Polaków. W pamięci tkwią dyskwalifikacje kajakarki Anety Pastuszki (jej kajak ważył o 15 gramów za mało), czy żeglarzy Marcina Czajkowskiego i Krzysztofa Kierkowskiego (nie zabrali obowiązkowych kapoków).
To oczywiście nie koniec listy rozczarowań. Na niej znalazła się także przegrana walka 1/4 finału boksera Andrzeja Rżanego, który będąc przekonanym o wyraźnej wygranej (gdzie byli polscy trenerzy?!), nie atakował rywala, tylko \"tańczył” wokół niego. W efekcie pięściarz z Azerbejdżanu zwyciężył minimalną przewagą. Starcie o finał, w ostatnich sekundach, przegrał także judoka Robert Krawczyk, który zamiast czekać na końcowy sygnał, zaatakował Ukraińca i nadział się na kontrę.
Na co możemy liczyć w tym roku? Prezes PKOl. Piotr Nurowski już dawno zapowiedział, że w przypadku słabszych wyników niż w Atenach złoży dymisję. Bo przecież ilość wcale nie musi przełożyć się w jakość. Tym bardziej, że tym razem trudno wskazać zdecydowanych faworytów do złotych medali.
A może niespodziankę sprawi ktoś z województwa lubelskiego? - Marzena w tym roku skończyła dopiero 20 lat, ale możemy być spokojni o jej odporność psychiczną - mówi o swojej podopiecznej prezes Lubelskiego Okręgowego Związku Podnoszenia Ciężarów Zdzisław Żołopa. - Specjalnie odpuściliśmy jej wyjazd na MŚ juniorów do Kolumbii, by mogła spokojnie przygotować się do Pekinu. Realnym wynikiem będzie uplasowanie się na miejscach 6-8. Podobnie trzeba ocenić szanse Roberta Dołęgi. Miejsce w szóstce będzie odzwierciedleniem jego możliwości. - Już sam udział w igrzyskach jest sukcesem. Zuza jedzie po naukę. Liczymy na wejście do półfinału i poprawienie rekordu Polski z Monterrey - prognozuje z kolei ojciec pływaczki Grzegorz Mazurek. - Nie liczmy na wiele. Sam fakt, że polska sztafeta kobieca jedzie na olimpiadę jest już znaczący. Jesteśmy dumni, że jej kapitanem będzie Paulina Barzycka - ocenia trener lublinianki Sławomir Pliszka.
I tylko Krystian Brzozowski nie ukrywa swoich ambicji. - W Atenach mi się nie udało, dlatego spróbuję zdobyć medal w Pekinie - zapowiada śmiało.
Reklama












Komentarze