Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama

Lubelski miód wchodzi do Europy

Miody pitne z Lubelszczyzny jedną nogą są już w żywnościowej elicie. Lada dzień otrzymają certyfikat \"Gwarantowanej tradycyjnej specjalności”.
Po oscypku i bryndzy będą trzecim polskim specjałem chronionym przez prawo Unii Europejskiej. - To już przesądzone, ale żeby formalnościom stało się zadość taka informacja musi ukazać się w Dzienniku Urzędowym Komisji Europejskiej. Spodziewamy się tego dziś lub jutro - mówi Renata Janik, szefowa marketingu w lubelskim Apisie. Starania o rejestrację polskich miodów pitnych półtorak, dwójniak, trójniak i czwórniak, jako \"Gwarantowanej tradycyjnej specjalności” trwają od 2004 roku. - Wspólnie z Ministerstwem Rolnictwa zaczęliśmy zabiegać o to zaraz po wejściu Polski do Unii. Teraz nasze miody będą chronione unijnym prawem. A to oznacza, że nigdzie poza Polską nie będzie można ich produkować pod tą nazwą, a każdy krajowy wytwórca będzie musiał zachować oryginalną recepturę. To także przepustka do ekskluzywnych sklepów w Europie - dodaje Renata Janik. Certyfikat unijny to także szansa dla pszczelarzy. - Liczę, że wzrośnie popyt na miód pitny, a tym samym na polski surowiec wysokiej jakości - mówi Tadeusz Żak, pszczelarz z Polanówki. Zdecydowana większość miodowego trunku powstaje w Lublinie. - Jesteśmy potentatem w produkcji miodu pitnego. Kontrolujemy 87 proc. rynku - dodaje Renata Janik. Cieszą się nie tylko w Lublinie. - Fenomenalnie - tak krótko skomentował tę wiadomość Robert Makłowicz, dziennikarz i smakosz. - No nareszcie. Sami nie wiemy, co mamy, bo z tym miodem nic nie robimy. Szkoda, bo to produkt wart światowej sławy - dodał znany prezenter potraw kulinarnych.
Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Komentarze

ALARM 24

Masz dla nas temat?

Daj nam znać pod numerem:

+48 691 770 010

Kliknij i poinformuj nas!

Reklama

CHCESZ BYĆ NA BIEŻĄCO?

Reklama
Reklama
Reklama