Reklama
Pływając pod koszem
- Koszykówka to całe nasze życie, a nasz świat to tylko hala i szkoła - mówią jednym głosem koszykarki AZS UMCS Lublin,
- 26.09.2008 16:42
pierwszego od czasów AZS kobiecego klubu koszykarskiego z Lublina występującego w ligowych rozgrywkach seniorskich
W lubelskim środowisku koszykarskim ze startem ekipy AZS UMCS w grupie B pierwszej ligi związane są ogromne nadzieje.
- Chcemy awansować - pewnie stwierdza Katarzyna Trzeciak, liderka akademiczek. Jednak ciężko jest wymagać wielkich sukcesów w seniorskim baskecie od zespołu juniorek. Największe osiągnięcie w profesjonalnej koszykówce podopieczne Cezarego Nowaka odniosą za tydzień, kiedy zainaugurują rozgrywki ligowe.
Jaka jest recepta na sukces? W przypadku lubelskiej ekipy brzmi ona tak: dobry i oddany trener, zaangażowany prezes oraz grupa gotowych poświęcić swoją młodość koszykarek. A wynik tego równania jest taki: brązowy medal mistrzostw Polski kadetek i pierwszy po latach start zespołu z Lublina w rozgrywkach seniorskich.
Trener jest jak kapitan statku. To on dobiera swoją ekipę, dzieli w niej funkcje i od jednych wymaga więcej, a od drugich mniej. - Nabór rozpocząłem 7 lat temu, kiedy udałem się do Szkoły Podstawowej nr 5 w Świdniku. Z zawodniczek tej placówki stworzyliśmy klub UKS Brzeziny Świdnik - wspomina trener Cezary Nowak.
- Po czterech miesiącach treningów wywiozłem dziewczyny do Pobierowa. Był płacz i tęsknota za rodzicami, bo miały wtedy po 9-10 lat, ale zintegrowały się i pokochały koszykówkę. Kilka lat później moja grupa przeniosła się do AZS Lublin, aż ostatecznie w 2007 roku wylądowaliśmy w AZS UMCS Lublin.
W ubiegłym sezonie jego ekipa przebyła swój najtrudniejszy, ale i najpiękniejszy, rejs w życiu. Po 10 miesiącach walki z różnymi przeciwniczkami Lublinianki zacumowały w Łodzi, gdzie odbywał się finałowy turniej mistrzostw Polski kadetek. Tam akademiczki wywalczyły trzecie miejsce, które jest jednym z największych sukcesów lubelskiego basketu w ostatnich latach.
Tak jak każdy kapitan, również Nowak od czasu do czasu przyjmuje do swojej załogi nowe członkinie. W tym roku postawił na stare wyjadaczki ligowych parkietów: Małgorzatę Jurkiewicz (dawniej Pietraś) i Iwonę Godulę. - Obie mają służyć młodym dziewczynom poradą i doświadczeniem. Bardzo się cieszę, że zdecydowały się zasilić nasz zespół - powiedział Nowak.
Jak przystało na dowódcę statku, Nowak już szykuje się do kolejnego rejsu. Tym razem AZS UMCS Lublin ruszy w podróż o nazwie \"grupa B pierwszej ligi”. Choć jest to w rzeczywistości trzecia klasa rozgrywkowa, to członkinie załogi chcą zawojować dorosłe parkiety.
- Tak naprawdę ciężko określić nasze szanse. Jeżeli tylko pojawi się okazja do awansu do grupy A, to postaramy się ją wykorzystać. W tym sezonie chcemy skupić się na rozgrywkach seniorskich, bo jest to świetne miejsce do zdobycia doświadczenia i ogrania się wśród silniejszych fizycznie zawodniczek - kontynuuje Nowak.
Jak widać jest to rejs w nieznane, ale kiedy ma się oddaną załogę, to nawet największy sztorm nie jest straszny.
Po ligowym morzu jest o wiele łatwiej pływać, kiedy ktoś z lądu nadzoruje stan żaglowca. Taką osobą jest prezes Dariusz Wierzbicki. To on wyznacza cele, jakie Nowak ma wykonać i dogląda, czy zespołowi czegoś nie brakuje. - Nie nastawiamy się na awans, bo pierwszoligowa koszykówka to dla nas coś zupełnie nowego - zaznacza Wierzbicki. - Trzon ekipy stanowią zawodniczki z rocznika 1992, więc naszym głównym celem jest podniesienie ich umiejętności.
AZS UMCS Lublin, zgłaszając się do rozgrywek ligowych, wypłynął w bardzo długi i niebezpieczny rejs. Jeżeli w ciągu kilku najbliższych lat uda im się zacumować w porcie ekstraklasa, to podopieczne Nowaka zapewnią sobie stałe miejsce w historii lubelskiej koszykówki.
Reklama













Komentarze