Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama

Skąd wziąć pieniądze na studia?

Jeśli nie masz pieniędzy na studia, może powinieneś pomyśleć o wzięciu kredytu studenckiego?
Choć kredytu udzielają banki komercyjne, jest on wyjątkowo atrakcyjny. Po pierwsze - twój kredyt będzie niskooprocentowany, po drugie - zaczniesz go spłacać dopiero dwa lata po zakończeniu nauki. Ale czy warto zaczynać dorosłe życie z długami? Kredyty studenckie są udzielane od dziesięciu lat. Choć zostały utworzone po to, by umożliwić studia jak największej liczbie osób, to początkowo były zarezerwowane tylko dla nielicznych. Starać się o nie mogli jedynie studenci dzienni uczelni publicznych. Dziś kredyt może wziąć każdy, bez względu na typ uczelni czy rodzaj studiów (także doktoranci). Jedynym ograniczeniem jest wiek. Aby starać się o to wsparcie, trzeba rozpocząć studia przed 25 rokiem życia. Agnieszka Kowalska ze Stępkowa cztery lata temu wzięła kredy studencki. - Po skończeniu studiów licencjackich moja sytuacja finansowa uległa zmianie i bez kredytu nie miałabym co marzyć o magisterce - opowiada. - Wiedziałam, że kiedyś będzie trzeba oddać te pieniądze, ale nie miałam innego wyjścia. Przez dwa lata Agnieszka miesięcznie otrzymywała 600 zł. Oprocentowanie kredytu studenckiego wynosi niewiele ponad 3 proc. w skali roku. O kredyt trzeba się starać w jednym z banków, które podpisały umowy z Bankiem Gospodarstwa Krajowego. Obecnie są to BGŻ, Bank PEKAO, Bank Polskiej Spółdzielczości, Gospodarczy Bank Wielkopolski oraz PKO BP. To właśnie tam składamy wniosek. Czas na to mamy do 15 listopada. Do wniosku należy dołączyć zaświadczenie z uczelni o tym, że jesteśmy studentami oraz zaświadczenie o dochodach naszych lub członków rodziny. Poza tym, jeżeli studiujemy na innych kierunkach lub jeśli je ukończyliśmy, jesteśmy zobowiązani poinformować o tym pracownika banku. Pierwszeństwo w otrzymaniu kredytu mają studenci będący w trudnej sytuacji materialnej. Studenci o dużym dochodzie na osobę w rodzinie nie mogą liczyć na tego typu wsparcie. Próg, jakiego nie będzie mogła przekroczyć ta kwota, Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego ogłosi na początku grudnia. W ubiegłym roku było to 2200 zł na osobę. Właśnie ze zdobyciem poręczenia starający się o kredyt mają najwięcej problemu. W ubiegłym roku na ponad 21,5 tys. złożonych wniosków aż jedna dziesiąta studentów nie potrafiła przekonać banków do swojego zabezpieczenia. Agnieszce kredyt poręczyli rodzice. Mogą to być też inni krewni czy po prostu ktoś znajomy. Gdyby jednak dochody członków naszej rodziny były dla banku niewystarczające, a na znajomych nie moglibyśmy liczyć, możemy się zwrócić o pomoc do Banku Gospodarstwa Krajowego. Osoby będące w trudnej sytuacji mogą otrzymać poręcznie nawet 70 proc. kwoty kredytu. Na poręczenie całości ze środków BGK mają jedynie sieroty. Studenci mieszkający na wsi mają lepiej. Jeśli są w trudnej sytuacji finansowej, poręczenie może zapewnić im ARiMR. W zależności od stopnia zamożności rodziny, otrzymają poręczenie 80 proc. lub 100 proc. kwoty kredytu. Zdobyliśmy poręczenie, skompletowali dokumenty, wybrali bank, złożyli wniosek. I co teraz? Teraz już wszystko w rękach banku. Musimy czekać. Banki mają trzy miesiące na przeanalizowanie naszego wniosku. Do 15 lutego powinniśmy być poinformowani, czy nasze zabezpieczenie jest wystarczające. Jeśli bank odpowiedział nam odmownie, nic straconego. Mamy drugą szansę. Do końca lutego będziemy mogli złożyć wniosek w innym banku. Osoby, które przejdą pomyślnie tę weryfikację, do końca marca podpiszą z bankami umowy. Niedługo potem na ich konta wpłyną pieniądze. W zależności od rodzaju naszego kredytu będzie to 600 lub 400 zł miesięcznie. Przy pierwszej wpłacie otrzymamy również wyrównanie od października. - Pieniądze, które otrzymywałam, dały mi niezależność - wspomina Agnieszka. - Przeznaczałam je na utrzymanie, czasem na jakieś rozrywki. Ważna dla mnie była świadomość, że moje studia nie są dla rodziców aż takim obciążeniem. Kredyt jest przeważnie dosłownie przejedzony. Popularny jest podział kosztów: rodzice płacą za stancję, dzieci utrzymują się z pieniędzy z banku. Inni inwestują pieniądze w siebie. Chodzą na kursy, uczą się języków, realizują swoje pasje. Są jednak i tacy, co na kredycie studenckim chcą zarobić. Taki wniosek nasuwa się sam. W chwili obecnej oprocentowanie kredytu studenckiego wynosi niewiele ponad 3 proc., a oprocentowanie lokat waha się od 4,9 do nawet 9 proc. Kredyt zaczynamy spłacać dwa lata po zakończeniu studiów. Wtedy też zaczynają być naliczane odsetki. Spłacamy go dwa razy dłużej niż braliśmy. Jeśli więc ktoś brał kredyt przez sześć lat studiów magisterskich i cztery lata studiów doktoranckich, przez dwadzieścia lat będzie żył z tą \"pamiątką” z czasów studiów. W przypadku ciężkiej choroby czy wypadku kredyt może być umorzony w części lub w całości. 5 proc. najzdolniejszych absolwentów ma umarzany kredyt o jedną piątą. Po ukończeniu studiów Agnieszka Kowalska odbyła staż w domu kultury. Po stażu znalazła tam pracę. W zeszłym tygodniu wpłaciła pierwszą ratę kredytu - 300 zł. - Ale pani w banku powiedziała, że następne nieznacznie wzrosną. Mam nadzieję, że to prawdziwe \"nieznacznie” - mówi Agnieszka. Krzysztof Kwoczko

Podziel się
Oceń

Komentarze

ALARM 24

Masz dla nas temat?

Daj nam znać pod numerem:

+48 691 770 010

Kliknij i poinformuj nas!

Reklama

CHCESZ BYĆ NA BIEŻĄCO?

Reklama
Reklama
Reklama