\"Jak rodzice pili, to nikt mnie nie przypilnował\"
Jak rodzice pili, to nikt mnie nie przypilnował. No i było tak, że śniadania nie zjadłem, lekcje nieodrobione, brudne ubranie... Wolałem nie iść do szkoły niż się rzucać w oczy. Godzinami błąkałem się po osiedlu i zawsze jakieś zwierzę się do mnie przyplątało. A to pies, a to kociak. Zazwyczaj głodne, chore, z cierpieniem w oczach. Brałem je ze sobą, leczyłem, karmiłem i szukałem domu. Dobrego domu. Chciałem, żeby było im w życiu lepiej.
23.12.2010 16:47