Trojaczki
Poznałam jednego, a zobaczyłam kilku. Kilku Adasiów. Wchodzili, wychodzili, kręcili się, podśpiewywali i gadali jeden przez drugiego. Tym samym głosem, który dźwięczał mi w głowie jak syrena alarmowa. Zwielokrotnieni, sklonowani, odkalkowani. Śnię? Pijacki koszmar na trzeźwo? Zwariowałam? - Spokojnie. Nas jest po prostu trzech - śmieje się Adaś.
01.06.2005 18:14