

Po tragicznych wydarzeniach na obozie harcerskim w Wilczem (woj. wielkopolskie), gdzie utonął 15-letni harcerz, głos zabrała przewodnicząca Związku Harcerstwa Rzeczypospolitej. – Działania, które narażają zdrowie i życie harcerzy, nie są naszym standardem – podkreśliła hm. Anna Malinowska w oficjalnym komunikacie.

Z ustaleń śledczych wynika, że nastolatek zginął podczas próby zdobycia sprawności harcerskiej. Miał przepłynąć wpław 500 metrów przez jezioro Ośno – nocą, w pełnym umundurowaniu i butach. Zarzuty w związku ze sprawą usłyszeli dwaj mężczyźni: 21-letni dowódca drużyny Marek G. oraz 19-letni ratownik wodny Igor K. Prokuratura zarzuca im nieumyślne spowodowanie śmierci oraz narażenie harcerza na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia. Grozi im do 5 lat więzienia.
– Każde zadanie harcerskie powinno być dostosowane do wieku, możliwości i doświadczenia uczestnika oraz warunków obozowych, przy pełnym nadzorze i zabezpieczeniu – zaznaczyła przewodnicząca ZHR.
Obóz, który odbywał się w dniach 5–25 lipca, został wcześniej zgłoszony do kuratorium oświaty i zatwierdzony w systemie wewnętrznym ZHR. Uczestniczyło w nim 74 harcerzy, a kadra – jak informuje organizacja – była odpowiednio przeszkolona zarówno w zakresie bezpieczeństwa, jak i wychowania harcerskiego.
– Każdego roku ZHR organizuje blisko 300 obozów harcerskich, w których uczestniczy kilkanaście tysięcy dzieci i młodzieży. Każdy z nich podlega nadzorowi i musi spełniać rygorystyczne wymagania prawa oraz naszych wewnętrznych procedur – zapewnia Malinowska.
Po tragedii uczestnicy obozu zostali przewiezieni do domów. Zapewniono im pomoc psychologiczną. – Wspólnie ustalamy dalsze kroki. Każda decyzja podejmowana jest z uwzględnieniem opinii i potrzeb uczestników – podkreśliła przewodnicząca.
Rodzina zmarłego Dominika prosi o uszanowanie prywatności i spokoju w tym trudnym czasie. Zaapelowano także do mediów o powstrzymanie się od kontaktu i rezygnację z obecności na pogrzebie.
ZHR zapowiada pełną współpracę z organami ścigania oraz wewnętrzne działania wyjaśniające. – Nie chcemy, by podobna tragedia kiedykolwiek się powtórzyła – podsumowała hm. Anna Malinowska.
