Ceny, rodzinne wybory oraz stare i nowe zwyczaje. O kulisach organizacji pogrzebów rozmawiamy ze Sławomirem Zygo – dyrektorem z PUK Lublin Sp. z o.o.
* Człowiek umiera i... Jak to wygląda z pana perspektywy – co dzieje się od momentu zgonu?
- Jeśli zgon nastąpił w szpitalu, pielęgniarka lub lekarz zgłasza ten fakt firmie mającą podpisaną umowę na odbiór i przechowanie ciała. PUK Lublin ma podpisane umowyz Uniwersyteckim Szpitalem Kliniczny nr 4 przy ul. Jaczewskiego, Instytutem Medycyny Wsi, Szpitalem Wojskowy i Szpitalem Powiatowym w Świdniku. Po upływie dwóch godzinach od stwierdzenia zgonu przez lekarza, ciało trafia do naszej chłodni. W przypadku zgonu w domu, hospicjum czy DPS-ie, po stwierdzeniu przez lekarza lub zespół ratownictwa medycznego zgonu, ciało również przewozimy do chłodni. Jeżeli rodzina zleci nam usługę pogrzebową, zajmujemy się całością – od przygotowania ciała po ceremonię pogrzebową. Zgon osoby bliskiej to trudne przeżycie dla członków rodziny, większość osób potrzebuje pomocy w dalszych krokach i ustaleniu szczegółów pogrzebu. Nasz doświadczony zespół konsultantów pogrzebowych, stara się w sposób delikatny i empatyczny służyć pomocą przy załatwianiu formalności administracyjnych, urzędowych oraz zapewniamy kompleksową obsługa pogrzebu.
* Jak wygląda przygotowanie ciała do pogrzebu?
- Pierwsze czynności to zabiegi higieniczne ciała zmarłego: mycie, golenie Jeśli rodzina sobie tego życzy – pracownicy wykonują zabiegi kosmetyczne. Kosmetyka pośmiertna to trudniejszy zabieg niż u żywych osób, bo trzeba zatuszować zmiany pośmiertne, po chorobie, sekcji czy zabiegach medycznych. Rodziny często proszą, by zmarły wyglądał „jak za życia”. Rozumiemy to i przykładamy się do naszej pracy, dlatego nieraz słyszymy podziękowania, że bliski wyglądał nawet lepiej niż podczas ostatnich odwiedzin. Pogrzeb zmarłej osoby jest dla bliskich smutnym wydarzeniem, wiążącym się z żalem, bólem, poczuciem straty, a często i osamotnieniem. Moment pożegnania jest najtrudniejszy, bo rodzina i znajomi widzą ukochaną osobę po raz ostatni. Aby obraz pozostał dobrym wspomnieniem, ciało musi być odpowiednio przygotowywane do pochówku.
* A ubranie?
- W naszej ofercie posiadamy szeroki wybór ubrań dla osób zmarłych – garnitury, garsonki czy inne dodatki. Zdarza się, że rodzina sama dostarcza ubrania, ale jeśli nie ma takiej możliwości, możemy je zapewnić. Czasem mamy nietypowe prośby – np. pochówek w sukni ślubnej, w dżinsach. Zdarzają się też prośby o dołożenie do trumny różnych drobiazgów, jak papierosy czy ulubiony zegarek, książkę, co często wynika z ostatniej woli zmarłego lub decyzji jego najbliższych. W przypadku zmarłych mundurowych często chowamy zmarłego w mundurze, co jest formą oddania honorów zmarłemu.
* Porozmawiajmy o kosztach. Zasiłek pogrzebowy na ten moment to 4 tysiące złotych; wystarczy?
- Co, ciekawe, do 2011 roku wynosił on 6400 zł, potem został obniżony do 4.000 zł i nie był podnoszony przez 14 lat. W praktyce 4 tysiące zł nie wystarcza nawet na zakup grobu – najtańszy kosztuje w Lublinie około 5500 zł. Największe wydatki związane są z zakupem miejsca na cmentarzu, wyborem trumny oraz organizacją ceremonii pogrzebowej.Koszt pogrzebu bez zakupu grobu w naszym mieście to 5,5–11 tysięcy złotych.
* Czy ludzi na to stać?
- Różnie. Większość rodzin stara się zorganizować godny pogrzeb, nawet skromniejszy, ale żeby godnie pożegnać osobę zmarłą. Zwykle trzeba dopłacić do zasiłku pogrzebowego. Trumny kosztują od kilku tysięcy złotych do nawet 10 tys. – te najdroższe, aluminiowe, używane były np. przy pochówkach duchownych czy Romów.
* A kremacja? Mam wrażenie, że coraz więcej osób decyduje się na tę opcję.
- Kremacja jako sam pochówek jest cenowo zbliżony do pochówku trumnowego, jedna różnica jest na cmentarzu. W jednym grobowcu można pochować kilka urn i w ten sposób stworzyć grobowiec rodzinny. Koszt pochówku na cmentarzu jest więc znacząco mniejszy. Obecnie w Lublinie jest to już mniej więcej pół na pół – kremacje i pochówki tradycyjne. W Polsce w większych miastach kremacje sięgają już około 70% pogrzebów. Wzrost pochówków urnowych nastąpił od czasy pandemii COVID-19, kiedy panowałaobawa, że ciała mogą rozprzestrzeniać wirusa. W mojej ocenie wola zmarłego powinna mieć kluczowe znaczenie przy wyborze formy pochówku i powinna być uszanowana.
* Sama jednak słyszałam, zwłaszcza od starszych osób, że to „nie jest po katolicku”.
- Wschodnia Polska była długo przywiązana do tradycji, a duchowni niechętnie odnosili się do kremacji, ale to się zmienia. Sama kremacja kosztuje ok. 1350 zł. Jest ona bardziej ekologiczna i oszczędza miejsce na cmentarzu. Dodatkowo to mobilność w przypadku ekshumacji, łatwiejszy jest transport urny i możliwy pochówek urny w innej lokalizacji, co jest wygodne np. dla rodzin, które przeniosły się w inny region.
* Pojawiają się nowe zwyczaje pogrzebowe?
- Wprowadziliśmy do oferty usług transmisje online z ceremonii, dzięki usłudze eKlepsydra. To dla osób, które nie mogą przyjechać i uczestniczyć w ceremonii pogrzebowej. Koszt takiej usługi to kilkaset złotych. Mamy możliwość organizacji pogrzebu z wykorzystaniem windy pogrzebowej. Ceremonia wtedy jest bardziej godna i estetyczna, redukuje stres związany z możliwością popełnienia błędu ludzkiego i jest bardziej komfortowa dla pogrążonych w żałobie bliskich. Oferujemy również na pogrzeby namioty, wieńce, oprawę muzyczną.
* Stypy to nadal popularny zwyczaj?
- Jak najbardziej. Przy cmentarzu na Majdanku działa współpracująca z nami restauracja, gdzie są organizowane konsolacje. Rodzina może spokojnie usiąść po ceremonii, przy uroczystym poczęstunku porozmawiać, powspominać osobę zmarłą oraz pocieszyć się wzajemnie po stracie bliskiej osoby.
* Cmentarz na Majdanku to jeden z większych w naszym regionie.
- Cmentarz na Majdanku to po tej stronie Wisły największy cmentarz. A w Polsce największy jest cmentarz centralny w Szczecinie. Zdarza się, że rodziny mają trudność w odnalezieniu grobów, bo terenu zabudowanego grobami wciąż przybywa. Przy pierwszym pochówku wnosi się opłatę tzw. pokładnego. Po 20 latach, jeśli opłata nie jest odnowiona, grób może być zlikwidowany – w takich miejscach chowamy osoby bezdomne lub podopiecznych ośrodków pomocy społecznej. Po wybuchu wojny za wschodnią granicą nastąpiła masowa fala migracyjna do Polski, a efektem tego również coraz więcej pogrzebów prawosławnych – głównie obywateli Ukrainy. Zdarzają się też pogrzeby Romów, którzy mają swoje ceremonie, Świadków Jehowy i innych wyznań.
* Często zdarzają się pochówki np. osób bezdomnych?
- Mamy podpisaną umowę z Miejskim Ośrodkiem Pomocy Rodzinie w Lublinie na pochówki osób bezdomnych oraz płody i dzieci martwo urodzone – obserwuję, że tych ostatnich pochówków jest corazwięcej, od około 2015 roku. Rodzice mogą sami wybrać firmę do pochówku dziecka lub zrzec się tego prawa; wtedy wykonujemy go na zlecenie ośrodka. W przypadku pochówków organizowanych przez miasto koszty pokrywa ośrodek pomocy. Na zlecenie Uniwersytetu Medycznego w Lublinie – wykonujemy pochówki donatorów, czyli osób,które przekazały ciało na potrzeby nauki. W 2019 roku spośród pochowanych 24 donatorów 18 miało pochówek katolicki, 6 świecki.
* Wzrasta liczba pochówków świeckich?
- Nadal większość to pogrzeby katolickie. Ale rośnie liczba ceremonii świeckich, zwłaszcza w rodzinach mieszanych lub wśród osób niewierzących.
* Zapewne widział pan w swoim życiu takie pogrzeby, które pozostają w pamięci.
- Byłem 19 maja 2023 roku w Przemyślu, na bardzo wyjątkowym pogrzebie – żeglarza Henryka Jaskuły. To pierwszy polski żeglarz, który samotnie bez zawijania do portów okrążył kulę ziemską. Za życia zadeklarował oddanie ciała na cele naukowe, dzięki czemu przez 2 lata studenci Uniwersytetu Medycznego w Lublinie mieli możliwość praktycznej nauki na prawdziwym organizmie. Ceremonia pogrzebowa z udziałem delegacji żeglarzy z całego świata trwała dwa dni. W programie uroczystości były inscenizacje, koncerty, przemówienia. Jako firma pogrzebowa uczestniczyliśmy w dniu pochówku obsługując ceremonię dochowania urny do grobu. W mojej pamięci utkwił moment, gdy kapelan żeglarzy święcił urnę nie wodą święconą, ale wodą zaczerpniętą z oceanu przy Przylądku Horn, wtedy zapadła... głęboka cisza. To symboliczna chwila. Miałem wrażenie, że to coś więcej niż tylko ceremonia.
* To musiało być poruszające.
- Bardzo. W ogóle na pogrzebach świeckich, w odróżnieniu od katolickich, jest więcej swobody. Są wspomnienia, muzyka, anegdoty z życia – czasem wesołe. Taka ceremonia jest bardziej osobista, radośniejsza, mimo że też pożegnalna. Katolicka ma swój ustalony rytuał schemat, modlitwy. A świecka skupia się na opowieści o życiu zmarłego, jego wspomnieniach, pasjach relacjach. Świadkowie Jehowy też mają swoje bardziej radosne od katolickich ceremonie pogrzebowe jak również nie nosi się żałoby – czarnych ubrań. Kilka takich pogrzebów obsługiwaliśmy.
* My katolicy musimy w końcu nosić żałobę. Taki przynajmniej jest zwyczaj.
- Dokładnie. W świeckich uroczystościach nawet strój mistrza ceremonii można dostosować do specyfiki uroczystości i preferencji rodziny zmarłego. Niektórzy z mistrzów ceremonii świeckich są znani w całej Polsce, posiadają certyfikaty,doświadczenie sceniczne. Jedna z pań, z którą współpracujemy, grała mistrza ceremonii w serialu Ojciec Mateusz. Teksty przemówień zawsze są wcześniej konsultowane z rodziną, żeby zachować taktowny ton i nie urazić nikogo. W końcu to pogrzeb – ważny moment dla bliskich, którzy mają poczuć, że wszystko odbyło się z szacunkiem i zgodnie z wolą zmarłego.
* To raczej nie jest łatwe zadanie. Mam wrażenie, że mówimy o zawodzie potrzebnym, ale też trudnym.
- Praca w firmie pogrzebowej wymaga olbrzymiej empatii oraz mocnej psychiki. Mamy do czynienia z cierpieniem rodzin oraz z ciałami w różnym stanie. Nie każdy się do tego nadaje. Mam wrażenie, że czasem ludzie nas unikają – boją się, bośmierć budzi lęk. Kiedyś ciało osoby zmarłejdo czasu pogrzebu leżało w domu zmarłego, dziś wszystko przeniosło się do firmy pogrzebowej. Wtedy ludzie bardziej oswajali się ze śmiercią. Teraz wiele osób nie chce nawet zobaczyć zmarłego na sali pożegnań.
* Kiedyś robiono też zdjęcia zmarłym w trumnach. Sama mam w domu kilka takich starych fotografii.
- Dziś to się też zdarza, w końcu każdy ma telefon z aparatem fotograficznym. Kiedyś zdjęcia z pogrzebu były czymś naturalnym, pamiątką rodzinną. Ponadto możemy w ten sposób przypomnieć sobie chociażby pogrzeby znanych i zasłużonych osób. Sam byłem na pogrzebie Św. Jana Pawła II w Watykanie. To było niezwykłe przeżycie.
* W Lublinie też mieliśmy takie „medialne” pogrzeby.
- Zdarzało się, że na pogrzebach obsługiwanych przez PUK Lublin byli ministrowie czy wicepremierzy, wtedy musimy współpracować z funkcjonariuszami SOP którzy zapewniają bezpieczeństwo i porządek na uroczystości. Obsługiwaliśmy pogrzeby wielu znanych osób z pierwszych stron gazet, muzyków, aktorów, celebrytów, wspomnę chociaż z imienia i nazwiska: promotora zdrowego stylu życia Konrada Gacę, uzdrowiciela, bioenergoterapeutę Clive´a Harrisa. Ten ostatni przykład wiąże się akurat ze smutną historią. W pogrzebie uczestniczyło dużo osób, a sam zmarły został pochowany w Alei Zasłużonych na Majdanku. Dziś jego grób jest zaniedbany, bez tabliczki, nikt już o niego nie dba.
Przedsiębiorstwo USŁUG KOMUNALNYCH PUK Lublin funkcjonuje od 1958 roku – najpierw jako przedsiębiorstwo państwowe,potem spółka pracownicza, a od 2007 roku spółka z o.o. Od sierpnia bieżącego roku należy do grupy kapitałowej spółki Grupy Klepsydra, lidera branży pogrzebowej w Polsce.
