Przeglądarka, z której korzystasz jest przestarzała.

Starsze przeglądarki internetowe takie jak Internet Explorer 6, 7 i 8 posiadają udokumentowane luki bezpieczeństwa, ograniczoną funkcjonalność oraz nie są zgodne z najnowszymi standardami.

Prosimy o zainstalowanie nowszej przeglądarki, która pozwoli Ci skorzystać z pełni możliwości oferowanych przez nasz portal, jak również znacznie ułatwi Ci przeglądanie internetu w przyszłości :)

Pobierz nowszą przeglądarkę:

Magazyn

2 stycznia 2022 r.
22:17

Jeden rok, cztery problemy. Polityczne podsumowanie 2021 roku

15 3 A A
Dr hab. Agnieszka Łukasik-Turecka
Dr hab. Agnieszka Łukasik-Turecka (fot. Archiwum)

Myślę, że miniony rok zapamiętamy przez cztery kwestie. Po pierwsze przez dużą inflację i drożyznę. Drugim tematem jest wciąż trwająca pandemia, trzecim stosunki z Unią Europejską, a czwartym: kryzys na granicy – rozmowa z dr hab. Agnieszką Łukasik-Turecką, prof. KUL, politologiem i medioznawcą z Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego.

AdBlock
Szanowny Czytelniku!
Dzięki reklamom czytasz za darmo. Prosimy o wyłączenie programu służącego do blokowania reklam (np. AdBlock).
Dziękujemy, redakcja Dziennika Wschodniego.
Kliknij tutaj, aby zaakceptować

Rok 2021 na scenie politycznej kończymy z przytupem: wetem prezydenta Andrzeja Dudy w sprawie tzw. ustawy Lex TVN. Decyzja głowy państwa była zaskoczeniem?

– Myślę, że nie. Andrzej Duda już w sierpniu sygnalizował, że nie jest to dokument, pod którym chętnie by się podpisał. Zaskakująca może być co najwyżej wybrana przez niego droga. Wielu obserwatorów sceny politycznej przewidywało raczej, że prezydent nie będzie chciał podpisać tej ustawy, ale skieruje ją do Trybunału Konstytucyjnego. Możemy więc mówić o pewnym zaskoczeniu w przypadku jednoznacznej odmowy podpisania tego projektu. Biorąc pod uwagę obecną sytuację w parlamencie, w praktyce tak naprawdę zamyka to dotychczasowe życie tej ustawy, ponieważ Sejm nie będzie w stanie odrzucić prezydenckiego weta.

Podczas wystąpienia Andrzeja Dudy w tej sprawie wyraźnie widoczne było to, że usłyszeliśmy cały zestaw argumentów i wyjaśnień dotyczących powodów tej decyzji. Z jednej strony były to argumenty prawno-biznesowe. Prezydent powołał się zarówno na Konstytucję RP, ale także na traktat polsko-amerykański z marca 1990 roku, określający wzajemne stosunki gospodarcze i handlowe, kwestie ochrony inwestycji. Wskazał również na próbę ograniczenia prerogatyw prezydenta na pierwszym etapie tworzenia tej ustawy, co później zostało uzupełnione, ale Andrzej Duda zwrócił uwagę na to, że procedowanie tego projektu nie było do końca prawidłowe.

Poza tym Andrzej Duda mówił również o argumentach społecznych. Wyraźnie podkreślił, że wejście w życie ustawy medialnej byłoby kolejnym tematem, który pogłębiłby obserwowaną od dawna polaryzację społeczeństwa. Zauważył, że obywatele mają prawo do wyboru mediów, z których czerpią wiedzę o świecie. Wskazał na jeszcze jeden element natury biznesowej podkreślając, że sześć miesięcy to niewystarczający czas, aby inwestor mógł sprzedać 50 proc. udziałów po korzystnej cenie. Fizycznie byłby w stanie tego dokonać, ale jest to zbyt krótki okres, aby sprzedał te udziały na takich warunkach, jak mógłby to zrobić, gdyby nie był do tego zmuszony.

Usłyszeliśmy więc cały zestaw argumentów, a wystąpienie prezydenta można uznać za bardzo spójne. Pozytywnie odbieram także wyjaśnienie przez Andrzeja Dudę, dlaczego odrzucił inne warianty. Wyraźnie powiedział, że skierowanie ustawy do Trybunału Konstytucyjnego mogłoby oznaczać jedynie sprawdzenie jej zgodności z Konstytucją, ale już niekoniecznie pod uwagę zostałby wzięty wspomniany traktat.

Czy weto prezydenta rzeczywiście zamyka ten temat? Z przekazów medialnych dowiadujemy się, że Prawo i Sprawiedliwość ma „plan B” i może na przykład skierować tę obecnie obowiązującą ustawę do Trybunału Konstytucyjnego.

– Dochodzą do nas różne sygnały, natomiast wydaje mi się, że prezydent będzie podtrzymywał swoje stanowisko. W swoim wystąpieniu powiedział, że można wprowadzić pewne zmiany i nowe rozwiązania, natomiast prawo nie powinno działać wstecz. Nie powinno to dotyczyć inwestorów, którzy już podjęli jakieś zobowiązania. Podkreślił wyraźnie, że umów trzeba dotrzymywać. Moim zdaniem to stanowisko było na tyle jasne, że wszelkie rozwiązania powinny dotyczyć przyszłych działań i umów.

Ze strony polityków PiS padają słowa o zdradzie, mówi się o „rozwodzie” Andrzeja Dudy z prezesem Jarosławem Kaczyńskim. Jakie mogą być konsekwencje weta dla prezydenta i dla partii rządzącej?

– Spotkałam się z różnymi ocenami tej sytuacji przez polityków PiS. Owszem, były wypowiedzi nawiązujące do zdrady, ale nie tylko. Słyszałam opinię, że nie należy tego traktować jako zdradę, że owszem, spodziewano się czego innego, ale prezydent ma prawo do własnej decyzji. Wachlarz tych wypowiedzi jest więc bardzo szeroki.

Nie przewiduję w tym przypadku wielkich konsekwencji. Zwróćmy uwagę na to, że to jest druga kadencja obozu Zjednoczonej Prawicy, ale i Andrzeja Dudy jako prezydenta. Niedawny wywiad Jarosława Kaczyńskiego w Interii utrzymał wielu obserwatorów w przekonaniu, że komunikacja między Pałacem Prezydenckim a Nowogrodzką (siedziba centrali PiS – przyp. aut.) jest bardzo ograniczona. Moim zdaniem decyzja prezydenta może być tego konsekwencją. Ale nie nazywałabym tego rozwodem. Możemy mówić o pewnym zaskoczeniu, bo często widzieliśmy solidarność Andrzeja Dudy z obozem, z którego się wywodzi, natomiast wydaje mi się, że Andrzej Duda świadomy zbliżającego się końca swojej drugiej i ostatniej kadencji myśli o własnej karierze. To nie jest dla niego czas na emeryturę, także polityczną, bo głową państwa został w młodym wieku i najpewniej rozważa kwestie dalszego funkcjonowania czy to w sferze polityki, czy jakiejkolwiek innej.

Z czego jeszcze zapamiętamy polityczny rok 2021?

– Myślę, że w dłuższej perspektywie nie będziemy go pamiętać przez pryzmat prezydenckiego weta. Na pierwszy plan wysunęłabym inne tematy. Myślę, że mijający rok zapamiętamy przez cztery kwestie. Po pierwsze przez dużą inflację i drożyznę. Drugim tematem jest wciąż trwająca pandemia, trzecim stosunki z Unią Europejską, a czwartym – kryzys na granicy. To było widoczne w jednym z sondaży przeprowadzonym tuż przed Bożym Narodzeniem. Te cztery zagadnienia były wskazywane przez respondentów jako te, którymi rząd powinien zająć się najszybciej. I co ciekawe, na pierwszym miejscu zdecydowanie wskazana została szalejąca inflacja. Tym, co teraz nurtuje Polaków najbardziej paradoksalnie nie jest pandemia, a właśnie wszechobecna drożyzna, trudna do przewidzenia nawet dla ekonomistów.

To powinno spędzać sen z powiek politykom. O ile rosnąca liczba zakażeń i zgonów jest dużym problemem i ludzie potrafią to sobie racjonalizować, to temat numer jeden jest inny i ten rok zapamiętamy jako rok drożyzny.

Czy rząd Zjednoczonej Prawicy będzie sobie w stanie z tym poradzić? O ile wychodził obronną ręką z wielu kryzysów, to w tym przypadku może to być trudne.

– Ludzi mniej interesują tematy związane z sądownictwem, Trybunałem Konstytucyjnym czy Izbą Dyscyplinarną. Tym, co odczuwają najbardziej jest to, co dotyka ich na co dzień, chociażby wtedy, gdy robią zakupy.

To jest kwestia bardzo drażliwa i problematyczna. We wspomnianym przeze mnie wywiadzie Jarosław Kaczyński wskazywał na niezależne od rządu czynniki, które wpłynęły na wysoką inflację, ale przecież rząd też ma różne możliwości wpływania na sytuację ekonomiczną w kraju. To chociażby kwestia akcyzy czy stóp procentowych.

Czy rządzący sobie z tym poradzą? W tym momencie jest to trudne do przewidzenia, natomiast wyraźnie widać, że Zjednoczona Prawica jest w trudnej sytuacji. Nie ma do rozwiązania jednego problemu, tylko te problemy się nawarstwiają. Z jednej strony inflacja, a z drugiej pandemia i zatrważające komunikaty ekspertów medycznych, którzy wskazują, że największy problem z wariantem Omikron możemy mieć w lutym i marcu przyszłego roku. Poziom zakażeń i zgonów może wręcz wpłynąć na załamanie się systemu opieki zdrowotnej w Polsce. Na to wszystko nakładają się trudne stosunki z Unią Europejską i wstrzymane pieniądze z Funduszu Odbudowy w związku z działaniami rządu w obszarze wymiaru sprawiedliwości i wciąż funkcjonującą Izbą Dyscyplinarną. Zauważmy, że sam Jarosław Kaczyński jednoznacznie podkreślił po sześciu latach rządów swojej formacji, że reforma sądownictwa się nie udała.

Z jednej strony postrzega ją więc negatywnie, a z drugiej, za tę właśnie reformę płacimy tak wysoką cenę.

Do tego wszystkiego dochodzi kryzys na granicy z Białorusią. Władze są co prawda postrzegane pozytywnie w kontekście skutecznej ochrony wschodniej granicy Polski i Unii Europejskiej, ale obywatele dostrzegają też problemy związane z kryzysem migracyjnym, jak niedopuszczanie lekarzy i ratowników do migrantów. To też jest kłopot, z którym władza musi sobie poradzić.

I tu mamy jeszcze jeden problem. Aby skutecznie rządzić państwem i rozwiązywać kwestie trapiące Polaków, obóz rządzący musi mieć większość, żeby nie tylko dotrwać do kolejnych wyborów, ale móc procedować własne projekty uchwał i podejmować decyzje. Wiemy, że ta większość od odejścia Jarosława Gowina z rządu nie jest stabilna. Przypadek posła Łukasza Mejzy pokazuje, jak ważny jest każdy głos. Do wyborów parlamentarnych pozostały niecałe dwa lata, ale właściwie już za pół roku – choć nieformalnie – na dobre rozpocznie się kampania wyborcza. Pytanie, czy prezes Kaczyński będzie chciał z tak niestabilną większością dobrnąć do końca kadencji, czy zarządzanie państwem w tej sytuacji okaże się na tyle trudne, że zdecyduje się na wybory przedterminowe.

Sprzymierzeńcem PiS nie są sondaże, które pokazują, że o pozwalające na samodzielne rządzenie zwycięstwo w wyborach może być trudno...

– Pamiętajmy, że sondaże na półtora roku przed wyborami mówią nam niewiele. One pokazują pewien trend, ale polityka jest tak dynamiczna, że w krótkim czasie wiele może się zmienić. Po drugiej stronie mamy słabość opozycji, co też widać w sondażach. Cały czas nie widzimy działań mających na celu konsolidację ugrupowań opozycyjnych.

Do opozycji jeszcze wrócimy, ale pozostańmy jeszcze przy problemach PiS. Czego można spodziewać się po ubiegłotygodniowej dymisji Łukasza Mejzy z funkcji wiceministra sportu? Czy partia rządząca ma jeszcze pole manewru, jeśli chodzi o szukanie większości? Znalezienie się w rządzie Mejzy, który jeszcze rok temu był szerzej nieznanym radnym wojewódzkim może wskazywać, że już to było przysłowiowym chwytaniem się brzytwy.

– W tym momencie niekoniecznie wiązałabym dymisję Łukasza Mejzy z jego zmianą polityki, jeśli chodzi o sejmowe głosowania. On cały czas jest posłem i nic nie wskazuje, żeby miał przestać głosować zgodnie z PiS. Docierające do nas sygnały nie wskazują, żeby coś w tym względzie miało się zmienić i wygląda na to, że partia rządząca będzie mogła dalej liczyć na jego głos. Pamiętajmy też, że nie znamy zakulisowych rozmów, widzimy tylko efekty pewnych działań.

Wspomniała pani o słabości opozycji. W połowie roku na białym koniu do polityki i do Platformy Obywatelskiej wrócił Donald Tusk. Czy przez tych kilka miesięcy odmienił oblicze największej partii opozycyjnej?

– W sondażach „efekt Tuska” został odnotowany i odebrał przewagę formacji Szymona Hołowni. Ale po kilku miesiącach nie bardzo już go widać. Doszła do tego wpadka wizerunkowa związana z utratą prawa jazdy na trzy miesiące.

Myślę, że ci, którzy spodziewali się dużej zmiany w działaniach na forum opozycji, pod koniec roku mogą być rozczarowani.

Nie widzimy zapowiadanych działań konsolidacyjnych. Być może takie rozmowy trwają, ale z sondaży wynika, że opozycyjny elektorat już dzisiaj chciałby zobaczyć ich efekty, a nie czekać do momentu tworzenia list wyborczych.

Jedną z głównych słabości opozycji są ambicje personalne głównych graczy poszczególnych ugrupowań. Te formacje łączy chęć odsunięcia PiS do władzy, ale samo to nie wystarczy, dopóki te ambicje liderów nie zostaną schowane do kieszeni. Jedynym sukcesem opozycji w tym roku była wygrana Konrada Fijołka w przedterminowych wyborach prezydenckich w Rzeszowie. To pokazuje, że jeśli opozycja potrafi wspólnie działać i wystawić jednego kandydata, jest w stanie wygrać ze Zjednoczoną Prawicę.

Polityczne trzęsienie ziemi w rządzie zapoczątkowało odejście Jarosława Gowina i jego formacji. I tu mamy watek lokalny. Chodzi mi o chełmską posłankę Monikę Pawłowską, która ten rok rozpoczęła w szeregach Lewicy, wiosną odeszła do Porozumienia, a po wyjściu tej partii z rządu wstąpiła do klubu parlamentarnego PiS. Jak można to ocenić?

– Transfery polityków miedzy ugrupowaniami były, są i będą. Problem zaczyna się wtedy, gdy mamy do czynienia z transferem między partiami usytuowanymi po różnych stronach osi politycznej. W tym przypadku mamy przejście z lewicy do prawicy. Pani poseł kandydując w wyborach przedstawiła się wyborcom jako kandydatka konkretnego ugrupowania. Jego elektorat postawił na nią licząc, że będzie go reprezentować w Sejmie. Z czysto ludzkiego punktu widzenia w mojej ocenie jest to nieuczciwe. To złamanie pewnej niepisanej umowy, na którą umówiła się z obywatelami. Pamiętajmy, że w przypadku wyborów parlamentarnych wyborcy bardzo często kierują się partyjnym szyldem.

Jakie mogą być konsekwencje tych decyzji? Historia zna różne przypadki, ale czy zakładając, że w kolejnych wyborach pani poseł wystartuje z list PiS, będzie wiarygodna dla wyborców tej partii?

– Formalnych konsekwencji nie będzie, bo od strony prawnej jest to możliwe. Ale jest duże ryzyko, że dla wyborców wiarygodna nie będzie. Po takim manewrze można się spodziewać, że będzie w stanie znowu zmienić ugrupowanie. Dużo łatwiej wyborcy radzą sobie, gdy mają do czynienia z transferem na przykład w ramach opozycji.

Tak jak w przypadku lubelskiej posłanki Joanny Muchy, która na początku roku zamieniła Platformę Obywatelską na Polskę 2050 Szymona Hołowni?

– Wydaje mi się, że takie przejścia wyborcom jest łatwiej zrozumieć. Bardzo często jest to odbierane jako próba dołączenia do tych, którzy mają większe szanse i wydają się sprawniejsi politycznie. Przed powrotem Donalda Tuska formacja Hołowni rzeczywiście wybijała się wśród ugrupowań opozycyjnych jako najświeższa i mająca jakiś pomysł na rządzenie. Natomiast transfery wskazujące na nagłą zmianę preferencji politycznych rodzą szereg pytań, zakłopotanie i niedowierzanie. Raczej są one traktowane po prostu jako dołączenie do tych, którzy w danym momencie mogą dać większe korzyści.

Podsumowując, czego możemy spodziewać się na scenie politycznej w 2022 roku? Zwłaszcza w kontekście zbliżającego się końca obecnej kadencji...

– Sytuacja na polskiej scenie politycznej jest tak dynamiczna, że w tej chwili trudno cokolwiek rozstrzygać. Myślę, że w grę wchodzą wszystkie warianty, zarówno ten zakładający dotrwanie rządu do końca kadencji i wyborów w 2023 roku, jak i ten z przyspieszonymi wyborami. Bardzo duży wpływ na to będą miały te czynniki, o których mówiłam na początku.

Przede wszystkim mam tu na myśli sytuację pandemiczną i to, jak rządzący poradzą sobie w lutym i marcu z przewidywanym wzrostem liczy zakażeń i zgonów spowodowanych Covid-19. Nie bez znaczenia będzie także chwiejna i niewielka większość PiS w Sejmie, bo powtórzę raz jeszcze, że tu nie chodzi o trwanie, ale o możliwość skutecznego rządzenia. Inna ważna kwestia to relacje z Unią Europejską i to, czy dostaniemy pieniądze z Funduszu Odbudowy, bardzo istotne w połączeniu z kryzysem wywołanym przez pandemię. Zjednoczona Prawica stoi przed wieloma problemami do rozwiązania i od tego, czy sobie z nimi poradzi zależy to, czy dotrwa u władzy do końca kadencji.

e-Wydanie

Pozostałe informacje

Budowanie wież mają w małym palcu - studenci z Lublina najlepsi w kraju

Budowanie wież mają w małym palcu - studenci z Lublina najlepsi w kraju

Kreatywność, precyzja i lekkość to drugie imię ich konstrukcji. Studenci Politechniki Lubelskiej osiągnęli sukces w architektonicznym konkursie

Grzegorz Turnau w CSK
10 maja 2024, 19:00

Grzegorz Turnau w CSK

Piosenki takie jak: „Bracka”, „Cichosza”, „Naprawdę nie dzieje się nic” sprawiły, że Grzegorz Turnau skradł serca słuchaczy. W tym roku artysta obchodzi jubileusz 40-lecia twórczości. Jubileuszowy koncert już w najbliższy piątek w lubelskim CSK.

Stand-up w Łukowskim Ośrodku Kultury
9 maja 2024, 19:00

Stand-up w Łukowskim Ośrodku Kultury

Michał Kutek zaprezentuje najnowszy program „Bilans żenady własnej”. Wydarzenie odbędzie się w najbliższy czwartek o godzinie 19:00 w sali widowiskowej ŁOK.

Trzecia Droga zgarnia niemal całą pulę w powiecie bialskim

Trzecia Droga zgarnia niemal całą pulę w powiecie bialskim

Tym razem już bez współrządzenia z PiS. W powiecie bialskim niemal całą pulę najważniejszych funkcji zgarnął PSL. I nieprzerwanie starostą pozostanie Mariusz Filipiuk.

XXI Ogólnopolski Tydzień Bibliotek
7 maja 2024, 9:00

XXI Ogólnopolski Tydzień Bibliotek

W dniach 7-15 maja odbędzie się Tydzień Bibliotek. Tegoroczne wydarzenie będzie przebiegało pod hasłem - "Biblioteka - miejsce na czasie". Z tej okazji WBP im. Hieronima Łopacińskiego w Lublinie przygotowała szereg bezpłatnych wydarzeń. Tylko na niektóre obowiązują wcześniejsze zapisy.

Trzecia Droga zaprezentowała kandydatów do Parlamentu Europejskiego
Zdjęcia/Wideo
galeria

Trzecia Droga zaprezentowała kandydatów do Parlamentu Europejskiego

Trzecia Droga zaprezentowała dzisiaj kandydatów w wyborach do Parlamentu Europejskiego z okręgu nr 8 obejmującego województwo lubelskie. Tak, jak już informowaliśmy przed tygodniem, listę otwierają posłowie Sławomir Ćwik z Polska 2050 Szymona Hołowni i Wiesław Różyński z Polskiego Stronnictwa Ludowego.

Przebiegną kilometry dla chorej Ani

Przebiegną kilometry dla chorej Ani

Już 23 maja wystartuje Akademicki Bieg Charytatywny UMCS. Celem jest zbiórka funduszy na turnus rehabilitacyjny i wsparcie psychologiczne dla ciężko chorej Anny Gajos.

Wyprzedzał na przejściu dla pieszych. Wpadł na nieoznakowany radiowóz
WIDEO
film

Wyprzedzał na przejściu dla pieszych. Wpadł na nieoznakowany radiowóz

Radzyńscy policjanci w miniony weekend zatrzymali 5 kierowców przekraczających prędkość w terenie zabudowany o ponad 50 km/h. Oprócz tego zatrzymali zawodowego kierowcę, który wyprzedzał inny pojazd na przejściu dla pieszych.

Kto przejmie władzę w Puławach? Wkrótce pierwsza sesja

Kto przejmie władzę w Puławach? Wkrótce pierwsza sesja

We wtorek o godz. 15 w sali konferencyjnej puławskiego Ratusza, zgodnie z decyzją komisarza wyborczego, odbędzie się pierwsza sesja nowej kadencji rady miasta. Kto będzie sprawował władzę? Tego jeszcze nie wiemy. PiS potrzebuje zaledwie jednego głosu, a Koalicja Obywatelska - trzech.

Ponad 3 mln zł ukryli w bagażach. Pieniądze miały trafić na teren UE

Ponad 3 mln zł ukryli w bagażach. Pieniądze miały trafić na teren UE

Tylko od stycznia do marca lubelscy celnicy wykryli kilkadziesiąt prób nielegalnego wwozu gotówki. Grozi za to wysoka grzywna

Policja przeciwko agresywnym kierowcom. Ponad 1200 kontroli

Policja przeciwko agresywnym kierowcom. Ponad 1200 kontroli

Policjanci z lubelskiej drogówki w ostatni weekend patrolowali lubelskie ulice. Efektem działań było wykrycie ponad 700 wykroczeń.

Pierwsza sesja Rady Miasta w Chełmie. Na wybór przewodniczącego musimy jeszcze poczekać

Pierwsza sesja Rady Miasta w Chełmie. Na wybór przewodniczącego musimy jeszcze poczekać

Nowo wybrani radni Rady Miasta w Chełmie podczas pierwszej sesji, która odbyła się w poniedziałek nie zdecydowali o wyborze przewodniczącego, a także jego zastępców. Zajmą się tym dopiero na kolejnym posiedzeniu, które zaplanowane zostało na 17 maja.

Dzieci były za głośno, więc strzelał do nich z wiatrówki

Dzieci były za głośno, więc strzelał do nich z wiatrówki

Policjanci z Chełma zatrzymali 52-letniego mężczyznę, który na jednym z osiedli strzelał w kierunku dzieci z wiatrówki. Mężczyźnie grozi do 3 lat pozbawienia wolności

Pierwsza sesja i pierwsza zapowiedź nowego przewodniczącego
Zdjęcia
galeria

Pierwsza sesja i pierwsza zapowiedź nowego przewodniczącego

Prezydent Michał Litwiniuk (PO) liczy na szeroki konsensus w radzie. W tej kadencji z pewnością będzie to łatwiejsze, bo to jego ludzie zdobyli najwięcej mandatów. A w poniedziałek wybrali ze swojego grona przewodniczącego.

Azoty zrywają umowy. Puławskie kluby tracą sponsora

Azoty zrywają umowy. Puławskie kluby tracą sponsora

Zakłady Azotowe, gospodarczy filar regionu i kluczowy sponsor lokalnego sportu, radzi sobie coraz gorzej. W zeszłym roku grupa "Puławy" straciła 621 mln zł. Jej nowe władze szukają oszczędności. Na pierwszy ogień poszły umowy sponsoringowe. Chemiczny gigant wycofuje się ze wspierania puławskiego sportu.

ALARM24

Widzisz wypadek? Jesteś świadkiem niecodziennego zdarzenia?
Alarm24 telefon 691 770 010

Wyślij wiadomość, zdjęcie lub zadzwoń.

Kliknij i dodaj swojego newsa!

Najczęściej czytane

Dzisiaj · Tydzień · Wideo · Premium