Reklama
1 / 12
Pierwszomajowe święta miały często nieoczekiwany przebieg. Tak było m.in. w Lublinie, kiedy na czele pochodu studentów Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego - z czerwonym sztandarem w ręku - maszerował hr Jan Stanisław Łoś, wykładowca tej uczelni.
- Było to w latach komunizmu - wyjaśnia Maciej Sobieraj z lubelskiego oddziału IPN. - Ówczesne władze wywierały nacisk na uczelnię, żeby brała udział w tych uroczystościach. Obawiając się konsekwencji wynikających ze zlekceważenia tego święta, rada uczelni wysłała na pochód jedynie grupę sportowców reprezentujących KUL. Dzięki temu uczelnia miała "alibi".
Autor: Jacek Mirosław
Reklama
