9 / 12
- Z perspektywy czasu te uroczystości wyglądają dziś być może komicznie, kiedy spiker mówi, że w jakiejś fabryce podjęto zobowiązanie wyprodukowania o 300 proc. więcej majtek niż zakłada plan - mówi Janusz Wojciechowski z Lublina, który przez wiele lat uczestniczył w pierwszomajowych uroczystościach. - Wtedy jednak większość przyjmowała takie zobowiązania z prawdziwym entuzjazmem. Wierzyłem, podobnie jak wielu moich znajomych, że walczymy o to, żeby nam wszystkim było po prostu lepiej. Można się z tego śmiać, szydzić, ale wiele osób będących w pochodzie miało swoje ideały, plany, przekonania, w które nawet wierzy do dzisiaj.
Autor: Jacek Mirosław
Reklama
