Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama

Pamięć ma grzbiet i okładkę. I tylko jeden egzemplarz

Codziennie do księgarń trafia kilkadziesiąt nowych książek. Tych nowości nie znajdziecie w księgarni. Są absolutnie unikalne, niebywale osobiste. I w jednym egzemplarzu. Ich autorami są dojrzali mieszkańcy Kalinowszczyzny. A wszystko przez artystkę z Mołdawii
Pamięć ma grzbiet i okładkę. I tylko jeden egzemplarz
Lublin, ul. Lwowska. Uczestnicy i sympatycy projektu \"Miejsce pamięci” organizowanego w ramach artystycznych, międzynarodowych rezydencji Laboratorium Sztuki Społecznej (Fot. Maciej Kaczanowski)
Wstęp

Przez ostatni miesiąc osoby biorące udział w zajęciach w Zespole Ośrodków Wsparcia przy ul. Lwowskiej pracowały z Tatianą Fiodorovą. Fotografka i performerka, która przyjechała do Lublina z Mołdawii i była u nas w ramach artystycznej rezydencji poprosiła uczestników projektu \"Miejsce pamięci” o stworzenie map, ilustracji i powieści o swoim miejscu zamieszkania. Miały one powstać w formie własnoręcznie wykonanych książek. I takie książki już są.
Lektura i oglądanie ma walor uczestniczenia w bardzo intymnej rozmowie.

Rozdział I

– Nie pochodzę z Lublina, nie miałam ciekawej historii z przeszłości. Zrobiłam książkę o moim ogrodzie. Nie ma działki, tylko zrobiłam ogródek koło swojego bloku – opowiada pani Irena. – Mieszkam przy ul. Okrzei i pod moimi oknami rosły krzaki, w których załatwiały się wszystkie psy wypuszczane z sąsiedniego bloku i innych domów. Pomyślałam, że trzeba coś z tym zrobić, może trawnik ogrodzić żywopłotem i posadzić kwiaty? To było piętnaście lat temu. Administracja nawet mi pomogła, przywieźli ziemię. Teraz mogę siedzieć w oknie, a przed nim mam piękny ogródek, do którego wszyscy zaglądają. W tym roku nie mogłam ciężko tam pracować, bo miałam problemy ze zdrowiem, ale i tak kwiaty pięknie kwitną i pachną. Swoją książkę zrobiłam susząc kwiaty. Do tego są zdjęcia – dodaje autorka jednej z niezwykłych książek, jakie powstały w Lublinie.

Pani Irena używała papieru czerpanego z dodatkami płatków, listków i nasion. Jej książka jest niemal opasłym tomem, bo każda strona jest przestrzenna dzięki fakturze papieru i roślinom. Całość oprawia zielona teczka ozdobiona różami.

Rozdział II

Podobnego formatu A4 jest album pani Janiny.

– Organizatorzy bardzo nalegali na ten spacer, no to poszłam. Nawet się specjalnie nie ubrałam, nie wiedziałam, że będą robić zdjęcia – mówi stukając palcem w pierwszą stronę swojej książki, na której jest fotografia domu przy ul. Kalinowszczyzna. – Nie byłam tam od śmierci mamy, a to już 24 lata minęły. Kiedyś znałam tam wszystkich, teraz w ogóle nie znam ludzi, którzy mieszkają w domu, w którym się urodziłam w czasie II wojny światowej. Wyprowadziłam się stamtąd ze 40 lat temu. Na zdjęciach widać, jak ludzie korzystają z kranu na podwórku. Tam wtedy nie było wody w mieszkaniach i nadal jej nie ma. Na pierwszym zdjęciu widać fronton domu. To są okna naszego mieszkania, było na I piętrze – opowiada pani Janina.

Rozdział III

- Jak ktoś przeczyta, to się wszystkiego dowie, ja nie mam zdrowia opowiadać znowu tej historii, to zbyt wzruszające. Ciśnienie mi rośnie jak o tym wszystkim pomyślę, to były okropne przeżycia – mówi pani Krystyna otwierając kwadratowe, ozdobione, brązowe pudełko, w którym trzyma swoją książkę. Ma format trochę większy niż opakowanie płyty CD. Na kartkach ręcznie spisane wspomnienia z czasów, kiedy jako mała dziewczynka chodziła z mamą do krawcowej, Żydówki. Lubiła tam kręcić kółkiem od maszyny i kobieta się śmiała, że Krysia chyba będzie krawcową. I tak się stało. Autorka wspomina swoje koleżanki Żydówki z przedwojennej szkoły i to, że na Kalinowszczyźnie była kopalnia piachu. W czasie okupacji pracowali w niej Żydzi przywożeni do pracy z Majdanka. Pani Krystyna, która urodziła się i wychowała w domu przy ul. Kalinowszczyzna, niedaleko kościoła św. Agnieszki, była wtedy nastolatką. Z koleżanką czekała aż kapo pójdzie na herbatę do sąsiedniego domu i wykorzystując ten moment próbowały podawać więźniom w pasiakach coś do jedzenia.

Do ręcznie zapisanych wspomnień pani Krystyna dołączyła specjalne ilustracje – kawałek chleba i kłosy pszenicy – symbole pomocy.
Rozdział IV

- W tym miejscu stoją bloki, kiedyś były pola i majątek pani Koryznowej, wielkiej społeczniczki, która pomagała ludziom. A to jest zdjęcie mojego męża, który był w Służbie Polsce, a to jego zdjęcie z wojska – pani Helena przekłada kolejne strony swojej książki. A stworzyła je dwie. Jedna to historia życia, a druga jest opowieścią o kamienicy. – Nie miałam kłopotu z ilustracjami, bo po prostu wzięłam zdjęcia z rodzinnego albumu, miałam je poukładane. Okładką książki opowiadającej o domu jest kawałek strony ze starego \"Kuriera Lubelskiego”, nie da się niestety zobaczyć daty. Ale widać mnie na zdjęciu, jak pokazuję piwnicę domu przy ul. Towarowej, gdzie nadal mieszkam. Stoję na kamieniu, a dookoła jest woda. Zostawiłam sobie tę gazetę na pamiątkę, bo opisano tam problem, jaki mieliśmy z kanalizacją. Ciągle nas zalewała. Artykuł powstał po mojej interwencji. Teraz dom jest w coraz lepszym stanie – opowiada autorka.

W książkach wspomina jak pobliski Słomiany Rynek w latach 50. przestał być miejscem targowym, o ojcu, który był dorożkarzem i rozległych okolicach dzisiejszej Kalinowszczyzny, miejscach gdzie teraz stoją bloki a były łąki.

Obie książki są podobnego formatu, w odcieniach beżu i brązu ze starymi zdjęciami w odcieniu sepii. Część kartek to szeleszcząca, lekko przezroczysta powierzchnia. Podpisy pod zdjęciami są zrobione odręcznym pismem.
Posłowie

Tatiana Fiodorova to fotografka, autorka instalacji, performerka i artystka zajmująca się sztuką publiczną. Była w Lublinie w ramach programu międzynarodowych rezydencji artystycznych Laboratorium Sztuki Społecznej. Jej działania poddają refleksji kwestie kondycji współczesnego świata w odpowiedzi na zmiany społeczne, polityczne i estetyczne. W ostatnim okresie zajmuje się pracami interaktywnymi społecznie, dającymi możliwość budowania dialogu międzykulturowego.

Laboratorium Sztuki Społecznej (LSS) to projekt Warsztatów Kultury. Jest cyklem międzynarodowych rezydencji, wykorzystujący przestrzeń publiczną jako miejsce współuczestnictwa i współdziałania. Projekt ma na celu budowanie dialogu między lokalną społecznością z Kalinowszczyny, a artystami i animatorami kultury z Polski i krajów Partnerstwa Wschodniego (Armenia, Azerbejdżan, Białoruś, Gruzja, Mołdawia, Ukraina). Akcje są realizowane od maja.

Przypisy

Książki powstałe w ramach \"Miejsca pamięci” oraz towarzyszącą im wystawę zdjęć pokazujących wszystkich uczestników projektu będzie można zobaczyć przy Lwowskiej 28 w czasie Dni Seniora.

Podziel się
Oceń

Komentarze

ALARM 24

Masz dla nas temat?

Daj nam znać pod numerem:

+48 691 770 010

Kliknij i poinformuj nas!

Reklama

CHCESZ BYĆ NA BIEŻĄCO?

Reklama
Reklama
Reklama