W trzecim spotkaniu puławianie znów wystąpią przed własną publicznością, a ich rywalem będzie Limanovia Limanowa, prowadzona przed byłego trenera Motoru Lublin Roberta Kasperczyka.
– Na pewno przed nami wiele pracy, chcemy jednak wyciągnąć wnioski z tej porażki i wygrać kolejny mecz z Limanovią – zapowiada trener Jałocha.
W składzie gospodarzy będzie musiała na pewno zajść przynajmniej jedna zmiana, bo za czerwoną kartkę nie zagra obrońca Chris Edwards. Większy problem niż z defensywą wiślacy mają jednak z atakiem, bo żadnemu z zawodników nie udało się jeszcze trafić do bramki rywala.
Kibice w Puławach czekają więc nie tylko na pierwsze zwycięstwo w tym sezonie, ale także na pierwszego gola. – Wciąż szukamy napastnika, ale na razie musimy grać taką kadrą jaką mamy – podkreśla Jałocha.
Sobotni mecz na stadionie MOSiR przy ul. Hauke-Bosaka w Puławach, ze względu na negatywną opinię miejscowej policji dotyczącą bezpieczeństwa, obejrzy maksymalnie 999 osób. Limanovia nie będzie łatwym przeciwnikiem, bo w dwóch dotychczasowych meczach wygrała ze Stalą Stalowa Wola 2:0 i zremisowała 0:0 z Górnikiem Wałbrzych.
Tymczasem już dziś Wisła pozna rywala, z którym 24 września zmierzy się w 1/16 finału Pucharu Polski. Losowanie par odbędzie się na Stadionie Narodowym w Warszawie. Wśród potencjalnych przeciwników puławian są zespoły z T-Mobile Ekstraklasy, w tym Legia Warszawa, Wisła Kraków czy Lech Poznań.
Dziś o godz. 18, Wisła Puławy zagra z Limanovią Limanowa
Początek sezonu nie jest dla podopiecznych trenera Marcina Jałochy udany. Wisła na inaugurację rozgrywek zremisowała u siebie 0:0 z Okocimskim Brzesko, zaś w drugiej kolejce poległa w Stargardzie Szczecińskim, z miejscowymi Błękitnymi aż 0:4.
- 16.08.2014 10:00
Reklama













Komentarze