Aż 42 bramki strzelili piłkarze wszystkich zespołów w czwartej kolejce zamojskiej „okręgówki”. Do wyśrubowania tego wyniku najbardziej przyczynili się faworyci rozgrywek, którzy w środowy wieczór okazali się bezwzględni dla swoich rywali, posyłając ich do domu z pokaźnym bagażem bramek.
Michał Beczek
27.08.2014 19:45
Strzelali aż miło ZAMOJSKA KLASA OKRĘGOWA To była kolejka pogromów. Unia rozbiła Ostoję 8:0, Roztocze – Sokół 6:0, a Grom – Koronę 5:0
Najwyższym rezultatem zakończyło się spotkanie Unii Hrubieszów z Ostoją Skierbieszów. Piłkarze lidera do przerwy prowadzili tylko 1:0, ale w drugiej połowie wrzucili wyższy bieg i skończyło się 8:0.
– Przez pierwszych 45 minut w naszej grze było trochę nerwówki i to mimo szybko strzelonego gola. W przerwie trener uspokoił jednak chłopaków, dodatkowo ich zmotywował do walki. Na efekty miło było patrzeć – relacjonuje kierownik Unii Krzysztof Jóźwik.
Aż siedem goli obejrzeli kibice w Zwierzyńcu, gdzie miejscowy Sokół przegrał z Roztoczem Szczebrzeszyn.– Po takim meczu ciężko coś powiedzieć. Jestem zszokowany rozmiarami tej porażki. Popełniliśmy zbyt dużo błędów, to się na nas zemściło – ocenia Zbigniew Pająk, szkoleniowiec gospodarzy.
Pierwsze zwycięstwo w tym sezonie odniosła V-System Sparta Łąbunie, która ograła u siebie Spartę Wożuczyn 3:2.
– Trzy punkty oczywiście cieszą, ale tak naprawdę to zawaliliśmy ten mecz. Prowadziliśmy już 3:0, mieliśmy sytuację pod kontrolę i nagle straciliśmy dwie bramki, które wprowadziły sporo niepotrzebnej nerwówki w końcówce. Najważniejsze jednak, że dowieźliśmy zwycięstwo do ostatniego gwizdka – twierdzi Ireneusz Suchowierzch, trener zespołu z Łabuń.
Mniej szczęście mieli piłkarze Huczwy Tyszowce. Biało-zieloni na minutę przed końcem regulaminowego czasu gry prowadzili 3:1. W 90 min kontaktowego gola strzelił jednak Tomasz Łyp, a chwilę później prowadzący zawody Piotr Burak podyktował rzut karny, którego pewnym egzekutorem okazał się... Łyp.
Czerwoną latarnią rozgrywek pozostaje Gryf Gmina Zamość. O ile trzy pierwsze porażki z wyżej notowanymi rywalami można było podopiecznym Krzysztofa Rysaka wybaczyć, o tyle wpadka na terenie innego beniaminka – Pogoni 96 Łaszczówka musi być dla zespołu, który latem wzmocnił się kilkoma doświadczonymi ligowcami, sporym rozczarowaniem.
Komentarze