Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama

Piłka ręczna: Azoty Puławy zdeklasowane przez Traveland

Po bardzo słabej grze puławskie Azoty doznały wyjazdowej wysokiej przegranej z Travelandem-Społem Olsztyn 24:42. To najwyższa porażka puławian w tym sezonie i drugi niechlubny wynik w ekstraklasie. Wyżej przegrali tylko zawodnicy Stali. Na inaugurację sezonu mielczanie dostali baty w Kielcach z Vive (25:44).
Takiego rozwoju wydarzeń chyba nikt z fanów Azotów się nie spodziewał, nawet w najczarniejszych scenariuszach. Fakt, że do tej pory siódemka z Puław jeszcze nigdy w Olsztynie nie wygrała, najwyżej remisując. Nic, więc dziwnego, że puławska ekipa jechała w bojowych nastrojach. Dobrego ducha miała też tchnąć osoba najskuteczniejszego Wojciecha Zydronia, który wybrał się z kolegami na Mazury. Niewiele jednak mógł pomóc. Skrzydłowy nie trenuje jeszcze na pełnych obrotach i przeciwko Travelandowi wystąpił na własną prośbę. I on też nie zaliczy występu do udanych. Już pierwsze minuty pokazały potencjał obu drużyn. Gospodarze, którzy przed tygodniem dość pechowo przegrali jedną bramką w Głogowie, za wszelką cenę zamierzali powetować siebie to niepowodzenie. Od początku przystąpili do skomasowanych ataków na bramkę Piotra Wyszomisrkiego. W piątej minucie, po trzech trafieniach Piotra Frelka oraz jednym Michała Bartczaka i Krzysztofa Maciejewskiego, prowadzili 5:1. Honorowego gola dla Puław zdobył w tym okresie Tomasz Pomiankiewicz. Kolejne upływające minuty wniosły niewiele zmian w poczynania puławian. - Szwankowała nasza gra obrona, nic na nam nie wychodziło. Nie pomógł wzięty przez trenera czas. Nadal niewiele mogliśmy zwojować w ataku. Efektów nie przyniosło też indywidualne krycie Piotra Frelka przez Artura Witkowskiego i Michała Szybę. Zawiedliśmy na całej linii. Już po kwadransie i wyniku 5:14 odeszła nam ochota do dalszej gry - relacjonuje Ryszard Antolak, kierownik Azotów. - Spodziewałem się po drużynie gości znacznie więcej. Momentami wyglądało to tak, jakby ekstraklasa grała z pierwszoligowym zespołem, różnica na parkiecie aż nadto widoczna - powiedział wyróżniający się gracz Travelandu Jacek Zyśk. W zespole gospodarzy zabrakło obrotowego Marka Boneczki, który razem z bramkarzem Adamem Wolańskim, w drodze na mecz, uległ wypadkowi samochodowemu. Golkiper zagrał od początku i znacznie przyczynił się do sukcesu gospodarzy. Przed Azotami teraz ciężka przeprawa ze Stalą Mielec, pogromcą z ostatniej kolejki Chrobrego Głogów. Traveland Społem: Wolański, Boniecki - Bartczak 7, Maciejewski 7, Frelek 8, Petricheev 7, Malewski 7, Zyśk 5, Kłosowski 1, Wasilenko, Misiewicz, Szymkowiak. Kary: 8 minut. Azoty: Wyszomirski, Lipka - Kurowski 2, Płaczkowski, Lasoń 8, Pomiankiewicz 1, Buchwald, Witkowski 4, Zydroń, Mazur, Afanasjev 2, Szyba 2, Sieczka 5. Kary: 12 min Sędziowali: Paweł Kaszubski i Piotr Wojdyr (obaj z Gdańska). Widzów: 1100.
Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Komentarze

ALARM 24

Masz dla nas temat?

Daj nam znać pod numerem:

+48 691 770 010

Kliknij i poinformuj nas!

Reklama

CHCESZ BYĆ NA BIEŻĄCO?

Reklama
Reklama
Reklama