Reklama
Obraził prezydenta Kaczyńskiego i sam zgłosił się na policję
Prezydent Lech Kaczyński (malutki) to ch... - napisał Janusz M. na kartce i wywiesił ją w pobliżu sklepu Tesco w Lublinie. Później mężczyzna sam zadzwonił na policję. Chciał być aresztowany bo nie miał gdzie mieszkać - informuje \"Polska Kurier Lubelski\".
- 03.04.2009 07:21
Do zdarzenia doszło pod koniec marca. Autor słów obrażających głowę państwa żalił się, że głosował na Lecha Kaczyńskiego i nic z tego nie ma oprócz kryzysu. Mężczyzna obraził też innego polityka. \"Ale lepiej być ch... niż złamanym k... jak Palikot\" - kończył swój wpis Janusz M. Mężczyzna na dole kartki napisał swój numer telefonu komórkowego.
Policjanci pojawili się na miejscu i zdjęli kartkę z wulgaryzmami. Zatrzymali też autora notatki ponieważ stał w pobliżu. Mężczyzna wyjaśniał, że sam powiadomił policję. Był przekonany, ze zostanie aresztowany bo liczył, że wtedy będzie miał gdzie mieszkać.
Z planów Janusza M. nic nie wyszło. Nie postawiono mu zarzutów. Jak informuje \"Polska Kurier Lubelski\" nie wiadomo, czy w ogóle do tego dojdzie. Aby zostać skazanym za znieważenie prezydenta, trzeba dokonać tego publicznie. Badający sprawę nie mają pewności, czy w tym przypadku miało ono miejsce. Wywieszoną kartkę widział Janusz M. i wezwani przez niego policjanci.
Chociaż Janusz M. nie został aresztowany, być może paszkwil na prezydenta Kaczyńskiego pomoże mu poprawić sytuację życiową. Prokuratura zdecydowała się powiadomić o sprawie mężczyzny Miejski Ośrodek Pomocy Rodzinie w Lublinie.
Reklama













Komentarze