Policjanci z Chełma zatrzymali 15-letniego ucznia, który od kilku miesięcy terroryzował w szkole młodszego kolegę. Sprawa dopiero teraz wyszła na jaw, bo prześladowany chłopiec bał się powiedzieć komukolwiek o tym, co go spotkało.
Jacek Barczyński
04.06.2009 17:42
Szkoły próbują radzić sobie z takimi problemami na różne sposoby, m.in. realizując program \"Szkoła bez przemocy”. Od trzech lat prowadzi go także chełmska \"siódemka”. Co, zdaniem uczniów, kryje się za słowem przemoc?
- Przemoc jest wtedy, kiedy chłopaki nas zaczepiają, wyśmiewają się z naszych ubrań, czy dręczą słabszych - mówi Agata z II e. - Zwracamy im uwagę, ale oni nie reagują.
- Należy odróżnić tak zwane końskie zaloty od rzeczywistej przemocy - tłumaczy Barbara Bogusiewicz, pedagog w ZSO nr 7. - Przyznaję, że łatwo jedno może przemienić się w drugie. Na szczęście w ostatnim czasie nie mieliśmy do czynienia z przypadkami drastycznych zachowań.
Niestety, uczniowie nie zawsze mówią pedagogom o swoich problemach. - Ja już przestałem nosić ze sobą pieniądze, bo i tak silniejsi ode mnie koledzy mi je zabierali - mówi Piotrek. - A jak nie chciałem im forsy oddać, to mnie bili. Nieraz oberwałem.
Pieniędzy do szkoły nie nosi też drobniutki Kamil. Zapytany, dlaczego nie zwróci się z tym problemem do pedagoga, wzrusza ramionami. - Gdybym to zrobił, to dopiero by mnie sprali - mówi chłopczyk.
Zdaniem nauczycieli, takich sytuacji lekceważyć nie można. Dlatego program szkoła bez przemocy ma sens. Podobnie jak punktowanie pozytywnych zachowań. Dlatego w \"siódemce” zorganizowano m.in. wybory najbardziej życzliwego kolegi oraz \"supernauczyciela”. Nigdy też nie jest za dużo spotkań ze szkolnymi pedagogami i psychologami.
- To wszystko przynosi skutek - mówi Bogusiewicz. - Choćby taki, że pedagog postrzegany jest już nie jako szkolny żandarm, ale ktoś, z kim można porozmawiać i poprosić o pomoc.
Szkołę odwiedzają także policjanci. Dziś, wspólnie z uczniami obejrzeli zainscenizowaną przez gimnazjalistów rozprawę przeciwko przemocy. Była sala sądowa, togi i skład sędziowski. Przemoc z tych opałów nie mogła wyjść obronną ręką.
- Po raz kolejny rozmawiamy z uczniami o sytuacjach, w których rodzi się przemoc - mówi sierż. sztab. Ewa Czyż z chełmskiej policji. - Uświadamiamy prawne konsekwencje czynów. Uprzedzamy też, jakie niebezpieczeństwa mogą na nich czyhać, choćby w czasie zbliżających się wakacji.
Podziel się
Oceń
Zaloguj się aby dodać komentarz.
Komentarze
Aktualnie nie ma żadnych komentarzy. Zaloguj się aby dodać komentarz.
Komentarze