\"Działam legalnie\" - Palikot odpiera zarzuty
Janusz Palikot w swoim oświadczeniu, przesłanym m.in. do premiera, przekonuje, że nie pierze brudnych pieniędzy, a jego działania są legalne. Nadal zamierza pozwać \"Dziennik\" i domaga się 10 mln zł. odszkodowania - informuje TVN24.
- 11.06.2009 12:39
- Jeśli ktokolwiek ma w tej sprawie dowody mogące świadczyć przeciwko moim słowom, wzywam go do publicznego ich przedstawienia - pisze Janusz Palikot. Swoje oświadczenie skierował m.in. do premiera. W pierwszej kolejności do przedstawienia dowodów na prowadzenie nielegalnej działalności wzywa redakcję \"Dziennika\". Utrzymuje, że jeżeli nie doczeka się sprostowań i przeprosin, zażąda od redakcji i wydawcy \"Dziennika\" 10 mln zł odszkodowania. Deklaruje, że pieniądze przeznaczy na cel charytatywny.
Ponownie odpowiada na zarzuty \"Dziennika\", tłumacząc, że \"nie bierze udziału w procederze prania brudnych pieniędzy ani w żadnych innych operacjach finansowych, które nie są zgodne z przepisami polskiego i unijnego prawa\".
Poseł odpowiada także na zarzuty byłej żony, która od kilku lat procesuje się z nim o majątek. W sądzie reprezentuje ją Roman Giertych. Palikot podkreśla, że sąd odrzucił wnioski mecenasa, ale sprawa nadal jest w toku, ponieważ \"na wniosek Romana Giertycha przekładane są terminy kolejnych przesłuchań\". - Ta taktyka wynika zapewne ze słabej pozycji merytorycznej powoda, który zakładając przegraną przedłuża postępowanie sądowe: im dłużej będzie trwało wyjaśnianie moich spraw majątkowych, tym dłużej można kontynuować \"zadymę” wokół Palikota - tłumaczy poseł.
Reklama













Komentarze