Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama

Szef lubelskiej GDDKiA potrącił 21-latkę. Dziewczyna jest kaleką

Szef lubelskiego oddziału Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad jechał za szybko. Mimo że od wypadku minęły lata, Janusz W. do dziś nie został ukarany.
27 listopada 2004 roku ok. godz. 18 Janusz W. , dyrektor oddziału GDDKiA jechał swoim prywatnym citroenem ul. Głęboką w Lublinie w stronę ul. Narutowicza. Na przejście dla pieszych energicznie weszła młoda kobieta, 21-latka. Janusz W. nie wyhamował. Dziewczyna uderzyła najpierw o maskę, potem o przednią szybę citroena. W ciężkim stanie trafiła na oddział intensywnej terapii. Kolejne pięć miesięcy spędziła w szpitalu. Była w ciężkim stanie, długo nie wychodziła ze śpiączki. Doznała poważnych obrażeń: m.in. naruszenia podstawy czaszki - podaje Gazeta Wyborcza Lublin. Według śledczych dyrektor mógł wyhamować i uniknąć potrącenia pieszej, gdyby jechał zgodnie z przepisową prędkością. Biegli ustalili, że feralnego popołudnia Janusz W. jechał 71,6 km na godz. Tymczasem dozwolona prędkość na ul. Głębokiej to 50 km/h. Janusz W. był trzeźwy. Prokuratura oskarżyła W. o przestępstwo nieumyślne, za które grozi od sześciu miesięcy do ośmiu lat więzienia. Sprawa sądowa trwa do dzisiaj. Dyrektor GDDKiA konsekwentnie nie przyznaje się do winy. Nigdy nie został zawieszony w czynnościach. Jak pisze gazeta podszkodowana dziewczyna jest kaleką. Dwa lata temu została ubezwłasnowolniona. Sąd przekazał ją pod opiekę rodziców, bo nie może funkcjonować samodzielnie i ma problemy ze świadomością. Ubezpieczyciel zaproponował 140 tysięcy złotych. Sąd uznał jednak, że właściwe będzie pół miliona złotych.

Podziel się
Oceń

Komentarze

ALARM 24

Masz dla nas temat?

Daj nam znać pod numerem:

+48 691 770 010

Kliknij i poinformuj nas!

Reklama

CHCESZ BYĆ NA BIEŻĄCO?

Reklama
Reklama
Reklama