Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama

Azoty Puławy - Górnik Zabrze 24:25. Drugi mecz, druga porażka

W zaległym spotkaniu drugiej kolejki Azoty Puławy przegrały z Górnikiem Zabrze 24:25
Azoty Puławy - Górnik Zabrze 24:25. Drugi mecz, druga porażka
Z racji występu gości w Pucharze EHF mecz rozegrany został dopiero wczoraj. Jak to było w poprzednim sezonie na brak emocji nie mogliśmy narzekać.

Od początku byliśmy świadkami zaciętej walki. Pierwsze trafienie zaliczył dla Górnika rozgrywający Aleksander Tatarincew. W odpowiedzi Mateusza Korneckiego pokonał Rafał Przybylski. Na 2:1 podwyższył dla zabrzan obrotowy Marek Daćko.

W pierwszej odsłonie żadnej z drużyn nie udało się zwiększyć przewagi na więcej niż kilka trafień. Z dobrej strony zaprezentował się bramkarz Azotów Vadim Bogdanov. Reprezentant Rosji bronił nawet rzuty karne.

Co gorsze, jego koledzy nie popisali się i skopiowali wyczyny graczy Górnika. Puławianie nie wykorzystali trzech rzutów z siedmiu metrów. I to ten element, jak się później okazało, zadecydował o przegranej gospodarzy.

W drugiej połowie, w dalszym ciągu trwała zacięta walka o każdą piłkę. Po trzech kwadransach na świetlnej tablicy widniał remis 18:18. Na 19:18 trafił skrzydłowy Adam Skrabania. Rezerwowy, znacznie lepiej spisywał się od reprezentanta Polski na tej pozycji Przemysława Krajewskiego.

W zespole brązowych medalistów pierwsze skrzypce grali dwaj byli kadrowicze, doświadczeni Mariusz Jurasik i Michał Kubisztal. Rozgrywający brali na siebie ciężar gry, zdobywając ważne bramki.

Sporo emocji było w końcówce, kiedy w dalszym ciągu wynik był na styku. Rozgrywający Azotów Marko Tarabochia trafił na 24:23. Przyjezdni jednak doprowadzili do remisu, a następnie wyszli na 25:24.

Kiedy do końca zostało 17 sekund sędziowie przyznali miejscowym rzut karny. Do jego wykonania podszedł Adam Skrabania. Puławianin nie zdołał jednak pokonać Mateusza Korneckiego i tym samym miejscowi zaprzepaścili szansę na zdobycie choćby punktu.

- Własne błędy i nasza głupota sprawiły, że nie wygraliśmy - ocenia rozgrywający Piotr Masłowski.

- Wiedzieliśmy, że po przegranej na inaugurację w Mielcu ze Stalą, musieliśmy wygrać z Górnikiem. Nie tak miało wyglądać to spotkanie. Gdybyśmy wykorzystali wypracowane okazje, w tym również cztery rzuty karne, z pewnością zdobylibyśmy komplet punktów.

Azoty Puławy - Górnik Zabrze 24:25 (10:11)

Azoty: Bogdanow, Rasimas - Kus 1, Tarabochia 7, Przybylski 4, Masłowski 2, Skrabania 3, Łyżwa 1, Savić 1, Sobol 1, Grzelak, Krajewski 3, Prce 1. Kary: 8 minut.

Górnik: Kornecki, Suchowicz - Niedośpiał, Daćko 5, Orzechowski 2, Gromyko 1, Tomczak 2, Buszkow, Tatarincew 1, Niewrzawa, Kuchczyński 7, Jurasik 5, Kubisztal 2. Kary: 6 minut.

Sędziowali: Bartosz Leszczyński, Marcin Piechota (Płock). Widzów: 700.
Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Komentarze

ALARM 24

Masz dla nas temat?

Daj nam znać pod numerem:

+48 691 770 010

Kliknij i poinformuj nas!

Reklama

CHCESZ BYĆ NA BIEŻĄCO?

Reklama
Reklama
Reklama