Reklama
Rozmawia z Niemcami. Ludzie zazdroszczą jej najlepszej pracy świata
Poproszę o telefon do tej firmy! Chciałabym skontaktować się z tą dziewczyną! Też chcę tak pracować! Czy panie po 40. też mogą spróbować przed kamerką...? - to tylko niektóre z maili w sprawie tekstu o ,,najlepszej pracy na świecie\'\'.
- 15.07.2009 16:31
We wtorek Gazeta Lubuska opublikowała rozmowę z młodą gorzowianką, która twierdzi, że ma najlepszą pracę na świecie. Codziennie rozmawia przez internet z mężczyznami z Niemiec, którzy płacą grube pieniądze za rozmowę z nią.
Jest filmowana przez kamerę, a jej jedyne zadanie to... słuchanie i ,,odpisywanie\'\' rozmówcom. Piszemy to w cudzysłowie, bo tak naprawdę gorzowianka nawet nie zna języka, tylko udaje, że pisze. Robi to za nią tłumaczka. Dziewczyna zarabia w taki sposób nawet do 3 tys. zł miesięcznie!
MAteriał przeczytało w sieci kilka tysięcy internautów z całej Polski! Jeszcze w dniu publikacji do redakcji przyszły pierwsze e-maile. - Poproszę o telefon do tej dziewczyny. Mam 23 lata, też mogłabym pisać z Niemcami - napisała megi. AniBi dla odmiany prosiła o namiary na firmę, dla której pracuje nasza rozmówczyni. - Czy panie po 40. też mogą spróbować przed kamerką? Bardzo mi zależy, tak trudno o pracę w moim wieku - żaliła się inna Czytelniczka.
Pod materiałem na stronie pojawiły się podobne komentarze.
Dusia: - Też chcę taką pracę. Dzisiaj z pracą ciężko. Proszę o namiary, jak dostać taka pracę.
Zainteresowana: - Kurczę, może czas pracę zmienić! Ja nawet niemiecki umiem to zarobiłabym podwójnie! Za siebie i tłumaczkę! Proszę o namiary!
Agusia22 napisała: - Praca na prawdę wymarzona! Może byłaby możliwość, żebyś i mnie tam wkręciła?
Były też komentarze nieprzychylne. Niektórzy nie wierzyli, że rozmowy nie mają seksualnego podtekstu, zarzucali gorzowiance, że na pewno się rozbiera. Były też obraźliwe teksty.
Skontaktowaliśmy się z gorzowianką. Nie była zaskoczona zgłoszeniami chętnych do pracy. - Przykro mi, nie podam namiarów ani kontaktu. Mamy pełną obsadę, tutaj nie trafia się tak po prostu. Ja też zostałam niejako wprowadzona przez znajomą, która tu pracowała - powiedziała.
Zapewniła, że złośliwości tych, którzy sugerują, że zarabia rozbieraniem się i świńskimi rozmowami, są nietrafione. - Tu naprawdę nie ma nic związanego z seksem. Jest rozmowa i koniec. Ale nie mam zamiaru przekonywać niedowiarków, niech szukają sobie drugiego dna - powiedziała ze śmiechem.
Na razie nie ma zamiaru zmieniać pracy. Jest jej dobrze, nie narzeka, nie przepracowuje się, dobrze zarabia. Komentarzami tych, którzy ją wyzywają lub zarzucają jej, że tanio się sprzedaje, ani trochę się nie przejmuje. - Nie robię niczego złego czy wstydliwego. Niech sobie gadają. Nic mnie to nie obchodzi - mówi gorzowianka.
Czytelniczki zazdroszczą gorzowiance najlepszej pracy na świecie. Też tak chcemy!
Reklama













Komentarze