Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama

Chełm się wystraszył, festynu z okazji \"chełmskiego lipca\" nie będzie

Lewicowe władze Chełma postanowiły wypromować miasto, sięgając do wspomnień o Manifeście PKWN i PRL. Wczoraj impreza została odwołana. Oficjalne stanowisko mówi, że z powodu dyskusji politycznej. Ale w Internecie pojawiły się też groźby.
Festyn \"Chełmski lipiec” miał się odbyć 22 lipca, czyli w rocznicę ogłoszenia w mieście w 1944 roku komunistycznego Manifestu PKWN. Miały być kartki na żywność, hasła na transparentach, zdjęcia kobiet na traktorze i zagrzewające do czynu piosenki. Mieszkańcy się podzielili. – Chętnie wybrałbym się na festyn z całą rodziną – mówi \"Dziennikowi Wschodniemu\" Kazimierz Kamiński. – Dzieci najlepiej uczą się poprzez zabawę, a to byłaby dobra okazja do przekazania im wiedzy o historii naszego miasta. – A czym tu się chwalić – pyta Anna Dreszyńska. – Dobrze, że władze zrezygnowały z tego pomysłu. Na naszym redakcyjnym forum internauta podpisujący się jako \"Chełmianin” zagroził wiceprezydentowi Stanisławowi Mościckiemu: \"Jeśli dojdzie do tego \"festynu” złożę oficjalne zawiadomienie do prokuratury o propagowaniu przez Pana treści totalitarnych”. Z kolei Kazimierz Jaworski, senator PiS z Podkarpacia, w liście otwartym do prezydent Agaty Fisz nazwał festyn \"propagowaniem ustroju totalitarnego” i zaapelował o przemyślenie decyzji. Gospodarze miasta z sugestii skorzystali. Prezydent Fisz sprawy nie komentuje. Ale wiceprezydent Mościcki i Krystyna Mart, dyrektor Muzeum Ziemi Chełmskiej, wydali wczoraj oświadczenie. Tłumaczą w nim, że \"ideą festynu nie było świętowanie rocznicy PKWN, ale ukazanie części realiów i absurdów tamtych czasów w odniesieniu do dzisiejszej wolnej Polski”. – Podzielone opinie chełmian oraz tocząca się dyskusja polityczna wokół propozycji zorganizowania imprezy z założenia kulturalnej skłoniły nas do zajęcia takiego stanowiska – czytamy. Zamiast festynu 22 lipca, dzień później w muzeum będzie można obejrzeć dwie wystawy, pokaz kronik filmowych i posłuchać koncertu. Tymczasem Muzeum Zamoyskich nie przejmuje się, że jedna z jego wystaw odwołuje się do czasów PRL. – Rocznie galerię odwiedza około 50 tys. osób – mówi Grażyna Antoniuk z działu edukacji i informacji muzeum. – Oczywiście są też tacy, którzy do galerii nie wchodzą, bo jak mówią, mają złe wspomnienia z tamtych czasów. Ale to także jest część historii. Tego nie zmienimy. (ag)

Podziel się
Oceń

Komentarze

ALARM 24

Masz dla nas temat?

Daj nam znać pod numerem:

+48 691 770 010

Kliknij i poinformuj nas!

Reklama

CHCESZ BYĆ NA BIEŻĄCO?

Reklama
Reklama
Reklama