Reklama
Nie chcę, ale muszę czyli wójt składa wnioski o środki z UE
W samorządzie pieniądze z unii to kłopoty. Jednak kiedy wójt złoży wnioski, wszyscy są zadowoleni. Rada gminy i mieszkańcy, którzy liczą na realizację inwestycji. Także sam wójt, bo może się pochwalić, że wniosek złożył. Tyle tylko, że błędny - pisze lubelska \"Gazeta Wyborcza\".
- 05.08.2009 09:16
Pracownica gminy z Zamojszczyzny opowiada, że w sprawie dotacji na oświetlenie kilku wsi to radni naciskali na wójta. Natomiast pieniędzy na wkład własny nie nie ma. Urzędniczka przekonuje, że wójt zdecydował, aby napisać błędny wniosek. Kobieta twierdzi, że to, co wysłała do urzędu, nawet trudno nazwać wnioskiem.
Samorządowcy boją się, że zostaną odwołani. Wójtowie tłumaczą się, że w województwie jest już kilka referendów o odwołanie wójtów, bo nie zabiegali o środki unijne. Dlatego piszą błędne wnioski, żeby pokazać mieszkańcom gminy, że się starają.
- Samorządowcy muszą się wykazać, więc strzelają wnioskami i w efekcie składają takie niespełniające warunków odpowiedniego działania - powiedziała \"Gazecie Wyborczej\" Renata Siwiec, dyr. Lubelskiej Agencji Wspierania Przedsiębiorczości.
Wójtowie składają wnioski źle napisane, nawet z rażącymi błędami. Urzędnicy marszałka podają przykłady: często gmina składa kilka błędnych wniosków na remonty dróg zamiast jednego porządnego.
Reklama













Komentarze