Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama

Zburzą drukarnię przy ul. Unickiej. Historia lubelskiego drukarza

Los jest złośliwy. Buldożery przy Unickiej 4 pojawią się we wrześniu. We wrześniu, 105 lat wcześniej, urodził się twórca Lubelskiej Drukarni Prasowej.
Zburzą drukarnię przy ul. Unickiej. Historia lubelskiego drukarza
Drukarnia przy ul. Unickiej. Archiwalne zdjęcia z marca 1990 (druk dziennika \"Dzień”) i z grudnia 1975 (druk popołudniówki \"Kurier Lubelski”) (Jacek Mirosław)
To będzie dość spektakularna zmiana w Lublinie, choć okolice rogatki lubartowskiej rozbudowują się systematycznie. Najpierw wyrosła ulica Obywatelska, teraz robi to ulica Unicka. Czasy, kiedy bryła jesziwy miała jedyną konkurentkę – przysadzistą sylwetkę siedziby Lubelskich Zakładów Graficznych im. PKWN – to już historia.

Teraz zniknie budynek drukarni. A właściwie budynek po drukarni, bo decyzja o jej zamknięciu zapadła już w 2007 roku. Od tamtej pory nieruchomość żyła życiem biurowca. Wiele osób używa jednak nazwy \"drukarnia przy Unickiej” do dziś.

Cenzorski prezent

Powstanie wielkiej jak na powojenne czasy drukarni było oczywiście decyzją polityczną. Lublin miał szczęście. W czasie, kiedy trzeba było uporządkować drukarstwo w mieście, porządkowania wymagało życie pewnego poznaniaka, Władysława Jakubowskiego. Właśnie miał kłopoty w Katowicach, gdzie trafił z Wrocławia. Jakubowski, ówczesny dyrektor Zakładów Graficznych w Katowicach, nie chciał zwolnić swojego świetnego pracownika, który podpadł cenzurze. Śmiał on uruchomić maszyny rotacyjne i druk tamtejszego dziennika przed dotarciem do drukarni gońca z Wojewódzkiego Urzędu Bezpieczeństwa gdzie urzędował cenzor. Telefoniczne uzgadnianie, że nie ma żadnej ingerencji, to na początku lat 50. było za mało. Musiał być papier z pieczątką i podpisem. Zdaniem Jakubowskiego podwładny nie popełnił uchybienia, bo pilnował terminu druku. Odmówił polecenia wywalenia pracownika. Sam pożegnał się z posadą.

Kilka miesięcy później, na zebraniu Zarządu Głównego Stowarzyszenia Inżynierów Mechaników Polskich Władysław Jakubowski dostał propozycję przeniesienia do Lublina. 1 maja 1953 roku, 44-letni, znakomity drukarz, typograf, bibliofil przyjechał do naszego miasta.

Z pięciu szósta

Lublin nie był poligraficzną pustynią. Po II wojnie światowej działały: drukarnia w barakach przy ul. Zamojskiej 12 (czyli dawne Lubelskie Zakłady Graficzne Adama Szczuki), drukarnia przy ul. Bernardyńskiej 20, zakład litograficzno-offsetowy przy ul. 3-go Maja 7a. Ciekawym miejscem była wówczas ul. Kościuszki, gdzie w piwnicy i mieszkaniu na parterze działały dwie drukarnie (pod numerem 4 i 8), a w lokalu po sklepie była chemigrafia. Już w grudniu 1944 roku firma pana Szczuki została nazwana Pierwszą Drukarnią Państwową. W roku 1948 przemianowano ją na Lubelskie Zakłady Graficzne, a ulicę z Zamojskiej na Mariana Buczka. Pozostałe firmy podzieliły jej los. Na początku 1951 roku, w oparciu o pięć upaństwowionych prywatnych zakładów drukarskich i nowej drukarni gazetowej z Krakowskiego Przedmieścia 72 - powstała Lubelska Drukarnia Prasowa. To jej szefem został Jakubowski.

\"Maszyny jak i ludzie mocno ubiegłowieczni. Straszne warunki lokalowe. Z kim tu będę pracował, z kim budował drukarnię?” – pisał we wspomnieniach*. Ale kierował przedsiębiorstwem pod pięcioma adresami i budował nową drukarnię pod szóstym. To była właśnie Unicka 4.

Jakubowski zarządzał, budował, uruchamiał i się przeprowadzał. Najpierw miał przypadkowe miejsca noclegu, potem mieszkał w hotelu, by wylądować w mieszkaniu przy ul. Norwida. Później przeprowadził się na tak zwane ZOR-y czyli Bronowice. W końcu dostał przydział na mieszanie na Podzamczu.
Inne gmachy, inne miejsca.

Jak wyglądał Lublin czasu powstawania drukarni? W pobliskiej jesziwie Akademia Medyczna w Lublinie urządziła Collegium Maius. Przy ul. Chopina otwarto sklep meblowy. Oddano do użytku północne skrzydło Zamku, postał tam Miejski Dom Kultury. Lubelska komenda MO dostała trzy pierwsze radiowozy; warszawy. A przy ul. Okopowej, tam gdzie było boisko, zaczęto budowę gmachu, w którym miała pracować Dyrekcja Okręgowa Kolei Państwowych.

Pan od fizyki i chemii

Budynek przy Unickiej został zaprojektowany przez lubelskiego architekta Tadeusza Witkowskiego. Tego samego, który zaprojektował (zburzoną już) Klinikę Weterynarii przy Głębokiej, gmach Fizyki i Chemii UMCS, międzyuczelnianą bibliotekę na miasteczku, szkoły i prywatne wille. Przebudowywał lubelską cukrownię.

W trzy lata drukarnię postawiono na parceli w miejscu dawnej cegielni i mieszkalnych domów. Miała trzy kondygnacje, na niskim parterze były maszyny rotacyjne i warsztaty: mechaniczny, elektryczny, stolarski. Od podwórka z rampy wydrukowane gazety pakowano na samochody. Na wysokim parterze były działy produkcyjne: zecernie, stereotypie akcydensowe, maszyny arkuszowe, introligatornia. Przy nich były pomieszczenia dla redaktorów technicznych, depeszowych, korekty. Ekspedycja gazetowa i dziełowa. Całość tak była zaprojektowana, by wszystkie działy produkcyjne były ze sobą powiązane. Pierwsze piętro zajmowały biura, pozostałe pomieszczenia służyły do celów socjalnych pracowników. Pomyślano też o mieszkaniach służbowych.
Nowa, ale nie nowoczesna

Z powodów finansowych większość wyposażenia nowego zakładu tworzyły maszyny przeniesione ze starych drukarni. Stopniowo je modernizowano, uzupełniano. Poprawą sytuacji było wówczas zastąpienie małej maszyny rotacyjnej większą z …1925 roku.

22 lipca 1956 roku pierwszy raz wydrukowano przy Unickiej 4 \"Sztandar Ludu”, kilka miesięcy później popołudniówkę \"Kurier Lubelski”.

– Te nowe zakłady poligraficzne spełnią swoje właściwe społeczne i kulturalne zadanie. Sprawią, że wydawnictwa lubelskie będą wyróżniały się dokładnym i terminowym wykonaniem, estetycznym drukiem i czystością ilustracji i, że poważą się wreszcie na współzawodnictwo z zakładami tego typu innych miast polskich – pisał w 1957 roku autor monografii \"Drukarstwo lubelskie”.

Tymczasem były kłopoty z kadrą, farbą, papierem. Jakubowski zamawiał jeden typ papieru, dostawał inny. Niektóre rzeczy drukowano na papierze pakowym, niszcząc czcionki. Poznaniak usiłował wprowadzić system, by to drukarnie, a nie wydawnictwa magazynowały papier, bo robiły to niewłaściwie. I jedni mieli papier, a inni zamówienia. Do tego dochodziła polityka i fatalne warunki mieszkaniowe załogi. Stan zdrowia linotypistów, zecerów, maszynistów mieszkających w bardzo ciasnych lokalach - czasami piwnicach - a pracujących nocami przy ołowiu i chemikaliach był zły.

\"W innych miastach drukarze byli cenieni i szanowani, należeli do elity robotniczej. Nędza pozbawiła ludzi ambicji i godności ludzkiej. Niektórych trzeba było wprost przekonywać jak bardzo są potrzebni i stąd muszą się dalej uczyć” – wspominał Jakubowski.

Drukarnia wydawała pracownikom mleko (codziennie pół litra), witaminę C (100 drażetek miesięcznie), proszek i szczoteczki do zębów, ubrania ochronne, mydło, ręcznik, szczotkę do rąk.

Sprawa polityczna

Dyrektor Jakubowski sam uważał się za człowieka konfliktowego. Jego droga zawodowa to ciągłe przeprowadzki i zmiany. Jak nie szukał pomocy u egzekutywy KW PZPR w Katowicach by nie wyrzucać pieniędzy na zakup drogiej maszyny drukarskiej, to był zamieszany w aferę w Poznaniu, gdzie za sabotaż aresztowano pracowników papierni. W Lublinie w drukarni miał trwającą dwa miesiące kontrolę, po tym jak podpadł swoim szefom. Raz, że krytykował maszyny rotacyjne z ZSRR. Dwa: doszło do konfliktu z władzami UMCS. Poszło o druk prac uczelnianych publikacji. Ówczesny rektor, prof. Seidler napisał skargę do KC PZPR, że w państwowej, socjalistycznej drukarni pierwszeństwo maja wydawnictwa KUL. A prace UMCS muszą czekać. Kto jest winny? Dyrektor Jakubowski.

Choć sprawa się wyjaśniła, a rektor przeprosił, to dyrektor miał coraz gorsze notowania u zwierzchników. Gdy dostał 80 stronicowy protokół kontroli, gdzie wytykano nieuzasadnione zyski – Jakubowski zrezygnował z pracy w drukarni. Był rok 1961.

– Był kimś wyjątkowym. Każdego ranka, przechodził przez wszystkie działy, podając rękę pracownikom, rozmawiając z nimi. Oglądał każdy pierwszy wydrukowany arkusz – wspominają jego pracownicy.

Chłopiec z piłką

Nie wiadomo, czy im kiedyś powiedział, że w rodzinnym Poznaniu, jako nastolatek wracał kiedyś do domu z boiska. Jak zawsze po drodze mijał Drukarnię Św. Wojciecha, ale wtedy, w 1924 roku zobaczył na bramie ogłoszenie: potrzebny uczeń zecerski. Zajęcie wydało mu się nudne i ciężkie. Ale gdy dostał do zrobienia pierwszy skład, zrozumiał, że efekt zależy od jego wyobraźni, staranności i umiejętności. I jak pisał we wspomnieniach, wszedł w ten zawód bez reszty.

A tu było tak

Na Manhattanie w Nowym Jorku jest MoMa, prestiżowe muzeum sztuki nowoczesnej. W jego zasobach leży plakat, numer katalogowy 424.1982. Franciszek Starowieyski w 1973 roku zrobił go do filmu \"Iluminacja” Krzysztofa Zanussiego. 81 na 57,8 cm, druk Lubelskie Zakłady Graficzne.

W Muzeum Plakatu w Wilanowie w Kolekcji Plakatu Polskiego plakat z 1982 roku Andrzeja Pągowskiego do \"Austerii” Jerzego Kawalerowicza. Obiekt Pl.23790/1, offset barwny, druk Lubelskie Zakłady Graficzne.

Zbigniew Nienacki \"Pan Samochodzik i Fantomas”. Książkę w 1990 roku z ilustracjami Szymona Kobylińskiego na zamówienie Wydawnictwa Pojezierze wydrukowano przy ul. Unickiej 4 w Lublinie. Nakład blisko 80 tysięcy egzemplarzy.

A tu będzie tak

W 1964, trzy lata po odejściu dyrektora Władysława Jakubowskiego, który zajął się między innymi organizacją poligrafii na UMCS, Lubelska Drukarnia Prasowa została przechrzczona na Lubelskie Zakłady Graficzne im. PKWN. W 1996 roku przedsiębiorstwo zostało sprywatyzowane. Powstała spółka akcyjna. W 1999 roku kolejna zmiana – po restrukturyzacji powstał Multidruk. Drukował do 2007 roku. Teraz będzie budował. W miejscu dawnej drukarni powstanie Osiedle Wiktoryn. Inwestor ma już pozwolenie na budowę.

(jsz)

*Korzystałam z \"Władysław Jakubowski, drukarz lubelski” Barbary Pękali, \"Sylwetki bibliofilów lubelskich”, \"Studia z dziejów drukarstwa i księgarstwa w Lublinie w XIX i XX wieku.

Podziel się
Oceń

Komentarze

ALARM 24

Masz dla nas temat?

Daj nam znać pod numerem:

+48 691 770 010

Kliknij i poinformuj nas!

Reklama

CHCESZ BYĆ NA BIEŻĄCO?

Reklama
Reklama