Reklama
Kamery nagrały złodzieja, ale policjant nie zrobił nic
Dwie kobiety wybrały się do pubu na Starym Mieście. Jednej z nich skradziono torbę. Okazało się, że w lokalu był monitoring. Kobieta zgłosiła sprawę na policji. Jednak funkcjonariusz przez sześć dni nie zrobił w tej sprawie nic - pisze lubelska \"Gazeta Wyborcza\".
- 21.08.2009 09:12
Tuż po kradzieży kobiety poszły na komisariat przy ul. Okopowej. Poinformowały policjantów, że złodziej jest na nagraniu z monitoringu w lokalu. Kobieta, której skradziono torbę, usłyszała, że funkcjonariusze zajmą się jej sprawą następnego dnia, rano.
Menedżer lokalu potwierdza, że na nagraniu wyraźnie widać moment kradzieży i osobę, która jej dokonała. Jednak od ubiegłego piątku policja nie zainteresowała się głównym dowodem kradzieży.
Wczoraj dziennikarze \"Gazety Wyborczej\" skontaktowali się z młodszym inspektorem Andrzejem Kowalskim, komendantem komisariatu przy ul. Okopowej. Zapewnił, że wyjaśni sprawę.
Okazało się, że wysłał funkcjonariuszy po odbiór nagrania z monitoringu w pubie. Kto zawinił? Policjant, który otrzymał sprawę kradzieży. - Od kierownika sekcji dochodzeniowo-śledczej otrzymał polecenie zajęcia się sprawą \"niezwłocznie\". Nie wiem, dlaczego nic nie zrobił - tłumaczył \"Gazecie Wyborczej\" komendant Kowalski.
Policjant, który nie odebrał zapisu z monitoringu, będzie się musiał wytłumaczyć przed szefem. Prawdopodobnie starci premię.
Reklama













Komentarze