Reklama
Na lotnisku w Świdniku zapalił się śmigłowiec. Pilot wyskoczył w locie
Na lotnisku w Świdniku pali się prywatny śmigłowiec. Maszyna stanęła w ogniu tuż po wylądowaniu. Pilotowi udało się uciec w ostatniej chwili. Wyskoczył ze śmigłowca gdy ten był na wysokości dwóch metrów.
- 30.08.2009 17:59
– W czasie lotu pilot zauważył, że coś niepokojącego dzieje się z maszyną. Próbował wylądować. W końcu wyskoczył z niego wysokości około 2 metrów. Udało mu się uciec. Śmigłowiec spadł na ziemię, przewrócił się na bok i stanął w ogniu - informuje Arkadiusz Arciszewski z lubelskiej policji.
44-letni pilot wyszedł z wypadku cało. Został jednak przewieziony do szpitala na obserwację.
Jak wstępnie ustalili strażacy był to lot treningowy. Mieszkaniec Jarosławia latał swoim własnym śmigłowcem.
– Jechałem do Świdnika tuż po godz. 17 gdy zobaczyłem jak lecący po niebie śmigłowiec zaczął spadać. Chwilę później rozbił się o ziemię. Chwilę potem zobaczyłem chmurę dymu i ognia – opisuje naoczny świadek zdarzenia, pan Tadeusz ze Świdnika.
Maszyna spadła około 150 metrów od płyty lotniska w Świdniku. Przyczyny wypadku zbada komisja badania wypadków lotniczych.
Reklama













Komentarze