Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama

Azoty Puławy kontra Vive Tauron Kielce. Nie mają nic do stracecnia

Rywalem Azotów Puławy będzie mistrz Polski Vive Tauron Kielce. Początek sobotniego spotkania w hali przy al. Partyzantów o godzinie 18
Azoty Puławy kontra Vive Tauron Kielce. Nie mają nic do stracecnia
Przed puławianami ostatnia, w pierwszej rundzie, przeszkoda z najwyższej półki.

Starcie z obrońcą trofeum zakończy bardzo trudny, jeśli chodzi o klasę przeciwników, wrzesień. Po kielczanach na rozkładzie czwartej drużyny minionych rozgrywek, znajdą się teoretycznie łatwiejsze zespoły.

Gospodarze mają świadomość, że do tej pory zawodzą.

- Nie tak miał wyglądać początek nowego sezonu - przyznaje reprezentacyjny skrzydłowy Przemysław Krajewski. - Trzy mecze i zero punktów. To gdzieś podświadomie siedzi w głowach. Na każdy kolejny mecz wychodzić będziemy z nastawieniem walki o zwycięstwo. Jak dotychczas.

Z takim zamiarem zespół trenera Dragana Markovicia wybiegnie na spotkanie z Vive Tauron. Faworytem są oczywiście goście. - My nie mamy nic do stracenia - twierdzi Krajewski. - Powinniśmy zagrać bez obciążeń, a wtedy możemy być świadkami ciekawego wyniku, a kto wie, być może niespodzianki w postaci urwania punktów mistrzowi.

Gdyby tak się stało, z pewnością byłaby to dużego kalibru sensacja. Czy możemy być świadkami pierwszej w tym sezonie, a także od ponad roku, wpadki mistrzów Polski, trzeciej sprzed roku drużyny Ligi Mistrzów? Patrząc na potencjał kadrowy jest to niemożliwe. Już od kilku lat na kielczan w polskiej lidze nie ma mocnych.

W ubiegłym sezonie, aż do finału, ogrywali każdego. Dopiero w wielkim finale z Orlen Wisłą Płock, przegrali jedno spotkanie, na parkiecie rywala. Nie przeszkodziło im to jednak, dzień później, w obronie mistrzostwa.

W wakacje zespół trenera Tałanta Dujszebajewa wzmocnił się. Do bramki przyszedł Chorwat Marin Sego z Płocka. Z HSG Wetzlar przybył skrzydłowy Tobias Reichmann. Nie wolno też zapominać o takich nazwiskach jak: Sławomir Szmal, Michał Jurecki, Krzysztof Lijewski, Karol Bielecki, Manuel Strlek, Ivan Cupić czy Julien Aguinagalde. Gwiazdy, mimo upływu czasu, w przypadku niektórych, wciąż błyszczą i są postrachem krajowych i europejskich parkietów.

Już dla samego obejrzenia na żywo mistrzów warto wybrać się w sobotnie popołudnie do puławskiej hali.

- Wszyscy pamiętamy wiosenną niespodziankę, kiedy wygraliśmy u nas z Płockiem - wspomina Krajewski. - Czemu mielibyśmy nie dobrać się do skóry samemu obrońcy trofeum? Liczymy na dobry mecz.

Kielczanie mają za sobą pierwsze spotkanie w tegorocznej edycji Ligi Mistrzów. W czwartek wieczorem grali w Szwajcarii z Kadetten Schaffhausen.

Podziel się
Oceń

Komentarze

ALARM 24

Masz dla nas temat?

Daj nam znać pod numerem:

+48 691 770 010

Kliknij i poinformuj nas!

Reklama

CHCESZ BYĆ NA BIEŻĄCO?

Reklama
Reklama
Reklama