Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama

Elżbieta Berus-Tomaszewska, Jerzy Tomaszewski, "Walcząca Warszawa '44. Unikalne fotografie i relacje korespondenta wojennego

O tej porze, u schyłku września, nikt już nie miał złudzeń - Powstanie Warszawskie dogorywa. Jerzy Tomaszewski w 38 dniu powstania pisał: "W ruinach i na ulicach leżeli pozabijani ludzie, wiele domów płonęło. Co chwilę mijaliśmy ścianę ognia, spowijał nas duszący dym, brakowało powietrza, oczy łzawiły. Ciężko chorzy i ranni nie wytrzymywali trudów marszu. Niemcy strzelali do pozostających z tyłu kolumny…
Elżbieta Berus-Tomaszewska, Jerzy Tomaszewski, "Walcząca Warszawa '44. Unikalne fotografie i relacje korespondenta wojennego
Już życiorys autora fotografii i powstańczych notatek zebranych w tym albumie był niezwykły, choć z pewnością nie jedyny taki w tych czasach grozy i walki. Gdy wybuchła wojna Tomaszewski w wieku 14 lat został łącznikiem przy dowództwie Obrony Przeciwlotniczej, a podczas okupacji ukończył tajny kurs fotografii. Wciągnięty do konspiracji - dziecko jeszcze - pracował w fotograficznej firmie niemieckiej i zajmował się przechwytywaniem zdjęć, które przesyłane były do Londynu.

Został jednym z fotoreporterów Powstania. Ranny dostał się do niewoli, ale jego fotografie ocaliła Wacława Zacharska - zdołała wywołane negatywy ukryć w metalowych puszkach. I tak ocalał jego powstańczy "dorobek” - podczas 36 dni służby powstańczej wykonał około 2 tys. zdjęć i przekazał kilkadziesiąt stron meldunków

8 września wykonał ostatnie zdjęcia leżąc w bramie rodzinnego domu. To, co widzimy na fotografiach wciąż poraża dramatyzmem - od euforii pierwszych dni powstania po tragedię śmierci, bólu i zniszczenia.

Bohaterami fotografii są żołnierze - często jego rówieśnicy, sanitariuszki i łączniczki, ludność cywilna. Są na nich powstańcze groby, płonące miasto i ruiny. Na stronach albumu czytamy powstańczy Biuletyn Informacyjny, czytamy codzienne notatki Tomaszewskiego i niemieckie meldunki o walkach w Warszawie. Przedzieramy się przez te zdjęcia jak przez barykady - z coraz większym trudem, bo widzimy i wiemy co będzie dalej.

To album bardzo cenny i wart tego, by znaleźć się w każdej biblioteczce.

Podziel się
Oceń

Komentarze

ALARM 24

Masz dla nas temat?

Daj nam znać pod numerem:

+48 691 770 010

Kliknij i poinformuj nas!

Reklama

CHCESZ BYĆ NA BIEŻĄCO?

Reklama
Reklama