Cydr zniknął z polskiego menu kilkadziesiąt lat temu, ale teraz wraca do łask. Dwa tygodnie temu, po raz pierwszy w historii, Lublin był miejscem Święta Młodego Cydru, wyciśniętego z tegorocznych jabłek.
Nie całkiem ortodoksyjnie, choć po swojemu
Cydr to lekki, niskoprocentowy napój alkoholowy powstały z soku jabłkowego poddanego fermentacji, doceniany przede wszystkim za swoje walory smakowe. Smakosze postrzegają cydr, jako coś pośredniego między winem, a piwem. Z pierwszym łączy go podobny sposób produkcji, z drugim niska zawartość alkoholu. Z obydwoma natomiast fakt, że niesie za sobą określone, wyraziste smaki.
Dr Tomasz Lipa z Wydziału Ogrodnictwa i Architektury Krajobrazu Uniwersytetu Przyrodniczego twierdzi, że współczesny polski cydr niewiele ma wspólnego z tradycyjnym napitkiem wytwarzanym na północy Francji czy na Wyspach Brytyjskich:
– W Polsce gros sadowników uprawia jabłka odmian deserowych. To właśnie z nich jest tłoczony sok, który po fermentacji zamienia się w cydr. Jednak odmiany deserowe nie zawierają odpowiedniej ilości kwasu jabłkowego oraz tanin. Polski cydr nie ma tak kwaśnego i cierpkiego smaku, jak napitek wytwarzany na Zachodzie, ze starych odmian jabłek. Nie mówię, że jest zły, ale odbiega od europejskiego wzorca. Aby zbliżyć się do tego smaku, cydr należałoby by wytwarzać z kupażu soku z jabłek deserowych i dzikich, starych odmian – mówi dr Piotr Lipa, także sadownik, członek grupy producenckiej StryjnoSAD.
Z tą opinią nie zgadza się Robert Ogór, prezes zarządu Ambry, która w Biłgoraju wytwarza Cydr Lubelski:
– To właśnie jabłka deserowe dają polskiemu cydrowi unikalny, naturalnie słodkawy smak. To jest wartość dodana. Nasz cydr nie jest cierpki, jak ten fermentowany przez Anglosasów, ani też kwaśny, jak z północy Francji. W kwestii smaku cydru już podążamy własną drogą, a właściwie jesteśmy na jej początku. I tu widzę ogromną rolę małych wytwórni, pasjonatów-sadowników. To oni będą poszukiwać smaku, tłoczyć i kupażować soki z różnych gatunków jabłek. Tę samą drogą poszukiwania smaku przeszli winiarze z Toskanii czy Hiszpanii, dochodząc do win, które stały się symbolem tych regionów.
Prezes nie kryje, że Dni Młodego Cydru zostały zorganizowane nie tylko dla popularyzacji cydru, ale ta także dla właścicieli małych tłoczni soku z jabłek. – Chcemy poznać ich smaki, ich cydr, aby w przyszłości móc korzystać z doświadczeń tych pasjonatów. Na całym świecie wielki przemysł garściami czerpie z pracy i pasji rzemieślników – dodaje prezes Ogór.
Czas cydru
O tym, że cydr już podbija smak Polaków można się było przekonać właśnie podczas święta w Lublinie. Wprawdzie pierwsza impreza nie zgromadziła dużej liczby producentów tego napitku, ale za to chętnych na pierwszy cydr nie brakowało.
Ludzie chodzili wokół ratusza i cmokali. – Bardzo przyjemny smak. Lekki, orzeźwiający z nutą cynamonu – tak Małgorzata Wójcik z Lublina oceniła cydr z Roztocza. Autorem tego napitku jest Wojciech Popko, roztoczański winiarz z Polany w Lipowcy, nieopodal Zwierzyńca.
– Przede wszystkim zajmujemy się winem. Do cydru zainspirowali mnie znajomi z Francji. Podczas wizyty w Polsce, chcieli się napić cydru. Byli zdziwieni, że w Polsce, która słynie z najlepszych na świecie jabłek, nie można kupić tego napoju. I tak się zaczęło. To jest mój drugi cydr – mówi Wojciech Popko.
Eksperci przed tym napitkiem widzą duża przyszłość. – Cydr otworzył nową niszę na rynku lekkich napojów alkoholowych. Jest to szansa dla lubelskich sadowników, ale nie wolno tego rozpatrywać w kontekście rosyjskiego embarga – mówi Tomasz Solis, wiceprezes Związku Sadowników RP.
Cydr nigdy nie będzie konkurować z piwem. Natomiast jest szansą dla lubelskich sadowników i producentów owoców na nowy rynek zbytu. Potrzebne są jednak zmiany w przepisach. – Chodzi o prostszą procedurę urzędniczą dotyczącą uzyskania zgody na uruchomieni produkcji cydru oraz dodawania do napitku soków owocowych, np. malin, porzeczek czy wiśni, aby stworzyć cydr smakowy. W tej chwili jest to zabronione – dodaje Solis.
Trudna droga
O tym, jak trudna jest droga do rozpoczęcia produkcji cydru, przekonał się Grzegorz Maryniowski z Wojciechowa, producent świeżego soku jabłkowego, która lada dzień wypuści na rynek pierwszy cydr. – Procedury muszą być prostsze. W Anglii można wyprodukować i wprowadzić do obrotu 7000 litrów cydru bez żadnego urzędniczego zezwolenia. U nas powinno być podobnie – mówi Maryniowski, szef firmy Bigrim.
W Polsce niestety urzędnicy mnożą przeszkody przed małymi producentami tego lekkiego napoju alkoholowego. Prawo w tej materii nie jest zbyt jasne, a procedury bardzo zawiłe. Ich pokonanie zajmuje ponad rok. – To zdecydowanie za długo – twierdza eksperci.
A tymczasem Polska szybko zakochuje się w cydrze.
– W 2013 roku w Polsce kupiono 2 mln litrów cydru, w tym będzie to już 10 milionów – mówi Robert Ogór. – Przed nami jednak długa droga w poszukiwaniu smaku naszego, polskiego cydru. Mamy najlepsze na świecie jabłka i pasjonatów z małych wytwórni cydru. To właśnie oni, eksperymentując i szukając nowych smaków, stworzą unikalny polski cydr. Ten proces poszukiwań potrwa pięć, sześć lat. Z doświadczeń małych wytwórni cydru będą czerpać takie firmy, jak Ambra. Dlatego Święto Młodego Cydru w Lublinie jest dla nas niezwykle ważne – podkreśla Robert Ogór, który zapowiada, że Cydr Lubelski w przyszłym roku wyruszy na podbój matecznika tego trunku: Anglii.
Trzeba popularyzacji
Niestety cydr, w przeciwieństwie do piwa, jest objęty zakazem reklamy.
– Bez zmian w przepisach ustawy, które pozwoliłyby cydrom prowadzić działania reklamowe, niemożliwa będzie popularyzacja tej kategorii produktowej. Tym samym trudno będzie w pełni wykorzystać potencjał tkwiący w cydrach. A jest on ogromny. Wsparcie przez państwo rozwoju rynku cydru będzie miało korzystny wpływ nie tylko na polską gospodarkę, ale będzie także długotrwale oddziaływać na poprawę sytuacji sadowników. Cydr to również szansa na pozytywną zmianę struktury spożycia alkoholi, w tym ograniczenie konsumpcji alkoholi mocnych – mówi Elżbieta Pawłowska, dyrektor Biura Polskiej Rady Winiarstwa. – Warto odnotować, że na podstawie dostępnych badań nie można jednoznacznie wskazać, że reklama cydru może zwiększyć ogólne spożycie alkoholu.
A Święto Młodego Cydru to szansa na kolejną, dużą imprezę w Lublinie, która mogłaby się stać czymś na kształt francuskiego, listopadowego święta młodego wina – beaujolais nouveau.
Polska zakochała się w cydrze. Nasz jest inny
Słodko-kwaśny, delikatnie nasycony dwutlenkiem węgla, o lekkim, żółtym zabarwieniu. Na naszych oczach rodzi się polski cydr, a raczej jabłecznik
- 03.10.2014 15:51

Reklama












Komentarze