\"Dostałem mandat 300 zł i 12 punktów karnych, bo podpuścili mnie policjanci\"
Kierowca z Lublina wyprzedził nieoznakowany radiowóz, wlekący się trasą Kraśnik - Annopol. Musiał jednak przy tym złamać przepisy, bo jak twierdzi, gdy rozpoczął manewr, kierujący fordem mondeo funkcjonariusz zaczął przyspieszać.
- 26.02.2010 08:08
Do zdarzenia doszło 25 października ubiegłego roku. Janusz Kowalski z Lublina (imię i nazwisko zmienione) podróżował trasą Kraśnik - Annopol. W miejscowości Spławy wyprzedził jadącego przed nim forda mondeo, który poruszał się z prędkością około 40 km na godzinę.
Kierowca z Lublina twierdzi, że w momencie, gdy rozpoczął manewr, ford zaczął przyspieszać i nie chciał dać się wyprzedzić.
- Nie miałem już możliwości przerwać wyprzedzania, bo za mną były inne pojazdy. Zwiększyłem prędkość i wróciłem na prawy pas przejeżdżając podwójną linię ciągłą i przekraczając dozwoloną prędkość. Za chwilę się okazało, że ford był nieoznakowanym radiowozem i nagrano mnie na wideorejestrator - opowiada \"Kurierowi Lubelskiemu\".
Kowalski dostał 300-złotowy mandat i 12 punktów karnych. Uważa jednak, że funkcjonariusze sprowokowali go złamania przepisów, a do tego sami je przekroczyli, bo wyprzedzany pojazd nie może przyspieszać.
Lublinianin nie przyjął mandatu. Poskarżył się też do komendanta kraśnickiej policji, który przyznał, że w zapisie wideorejestratora widać, jak radiowóz zwiększa prędkość. Komendant tłumaczy jednak, że policjanci w tym samym momencie nagrywali inny samochód, dlatego musieli przyspieszyć.
Sprawa trafiła do sądu, który przyznał rację policji. Wyrok nie jest jednak prawomocny. Kowalski będzie się odwoływał.
Reklama












Komentarze