Nieoznakowany radiowóz jechał w terenie zabudowanym prawie 140 km/h (wideo)
Z prędkością prawie 140 kilometrów na godzinę w terenie zabudowanym jechał nieoznakowany policyjny radiowóz. Policjanci tłumaczą, że ścigali pirata drogowego. Problem w tym, że nie włączyli nawet \"koguta\"
- 02.03.2010 22:47
Do zdarzenia doszło w styczniu ub. roku na trasie Kraśnik - Annopol. Kierowca samochodu osobowego przekroczył prędkość. Zauważyli to policjanci z nieoznakowanego radiowozu, którzy rozpoczęli pościg.
Mundurowi szaleli z prędkością prawie 140 km/h, przekraczali podwójną linię ciągłą i łamali inne przepisy drogowe. Nie włączyli \"koguta\", tak by inni kierowcy wiedzieli, że mają do czynienia z pojazdem uprzywilejowanym.
Pościg:
- Zgodnie z prawem dozwoloną w danym miejscu prędkość może przekroczyć pojazd uprzywilejowany. A nieoznakowany radiowóz nim nie jest, dopóki nie ma \"koguta\" - mówi \"Kurierowi Lubelskiemu\" adwokat Marek Przeciechowski.
Według Janusza Wójtowicza, rzecznika KWP w Lublinie, policjanci nie musieli włączać \"koguta\".Uważa on, że była to tzw. sytuacja wyższej konieczności, bo radiowóz ścigał pirata drogowego.
Reklama












Komentarze