Grupa Wanda & Banda zmieniła w Lublinie skład
Koncert grupy Wanda & Banda, Lublin, Klub Graffiti, 10.03.2010
- 14.03.2010 11:38
Prawie dwie godziny znakomitej zabawy, kilkanaście minut słowno-muzycznej zadumy i parę zaskakujących informacji zafundował słuchaczom zespół Wanda & Banda w środę w lubelskim klubie Graffiti.
Koncert został zatytułowany \"25 lat minęło...” i był promowany jako jubileuszowy. W tym aspekcie był nieporozumieniem. Po pierwsze, jubileusz to okrągła rocznica jakiegoś wydarzenia, np. 10-lecie, 30-lecie. Po drugie, 25 lat od powstania formacji rzeczywiście minęło, tyle że w 2007 roku.
Grupa Wandy Kwietniewskiej świętuje to swoje 25-lecie \"jubileuszowymi” koncertami od 2008 roku. W Lublinie miała wystąpić w listopadzie ubiegłego roku. Ale koncert został odwołany. W końcu wystąpiła w marcu. Takie rozciągnięcie obchodów to duża przesada.
Koncert nie obfitował w dodatkowe, historyczne atrakcje w rodzaju gości z dawnych składów czy projekcji starych klipów albo pokazu zdjęć.
Jedynym okolicznościowym dodatkiem był udział Marka Radulego, współzałożyciela formacji wtedy nazywającej się Banda & Wanda, który zagrał na gitarze w kilku piosenkach. Ciekawostek personalnych było więcej, ale już niezwiązanych z 25-leciem. Okazało się, że koncert w Graffiti to ostatni występ z Wanda & Banda dla gitarzysty Krzysztofa Gabłońskiego i chórzystki Katarzyny Szubartowskiej.
O ile Szubartowska pracowała tego wieczoru w pełnym wymiarze, to Gabłoński pojawiał się tylko sporadycznie. W większości utworów zagrał na gitarze nowy członek zespołu Marek Tymkoff. Wszyscy, włącznie z Radulim, pojawili się na scenie pod koniec showu w wykonaniu superprzeboju \"Hi-Fi”. Zabrzmiał on nie mniej porywająco i tanecznie jak w remiksowej wersji Wet Fingers.
Na widowni, zajętej przez publiczność mniej więcej w 70 procentach, wybuchła wtedy prawdziwa euforia. Były szalone tańce w pojedynkę, w duetach i w tercetach; do tego piski, krzyki, śpiewy.
Wcześniej też bawiono się dobrze przy nowych kawałkach \"To nie Polska\" i \"Afryka woła nas\" oraz starych \"Nie będę Julią”, \"Kochaj mnie, miły” i \"Fabryka marzeń”. Nie brakowało też numerów nastrajających do zamyślenia, m.in. \"Chcę zapomnieć” i \"Mamy czas”.
Na koniec koncertu zabrzmiała jeszcze jedna stara piosenka \"Na godzinę przed świtem”, a potem Wanda zaprosiła słuchaczy na spotkanie w sali barowej.
Reklama












Komentarze