Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama

Już pięć punktów straty akademików do bezpiecznej lokaty. Byli tłem dla rywala

Powoli maleją szanse na utrzymanie w I lidze szczypiornistów AZS AWF Biała Podlaska. Postawa gospodarzy w sobotnim spotkaniu z SPR Końskie dobitnie potwierdza, że zajmowane przez podopiecznych trenera Sławomira Bodasińskiego ostatnie miejsce w tabeli nie jest przypadkiem. Po bardzo słabej grze, miejscowi przegrali różnicą dziewięciu bramek.
Mecz z Końskimi był jedną z ostatnich szans na powiększenie skromnego dorobku miejscowych. Do końca sezonu zostały już tylko cztery kolejki, czyli do zdobycia maksymalnie osiem punktów. Problem tylko w tym, kto je będzie zdobywał. W sobotę zabrakło kontuzjowanego Zygmunta Kamys, skrzydłowego Roberta Deszczyńskiego, Piotra Pezdy. Jakby tego było mało, ci którzy grali, byli tylko tłem dla rywala. Początek jednak był w miarę obiecujący. W piątej minucie, po bramkach grającego drugi mecz w barwach AZS Huberta Chmielewskiego, Patryka Dębowczyka i Siergieja Kiryłowa, akademicy prowadzili 3:1. Wystarczyło jednak kolejne pięć minut, by miejscowi przegrywali 3:7. Goście celnie rzucali i mieli wsparcie w dobrze dysponowanym bramkarzu Rafale Ratuszniaku. Golkiper SPR wielokrotnie wychodził obronną ręką, broniąc niezbyt precyzyjne rzuty z drugiej linii. Co więcej, nie dał się pokonać, nawet przy rzutach karnych. Nadzieje bialskich kibiców odżyły po kwadransie gry. Za sprawą Kacpra Żuka, Tomasza Morąga i Grzegorza Fryca, akademicy odrobili straty (7:7). Prawdziwe tąpnięcie nastąpiło między 20, a 27 min. Wówczas gospodarze, którzy przegrywali 8:10, stracili siedem bramek pod rząd. W tym okresie przyjezdni skutecznie kontrowali bialczan, dobrze między słupkami spisywał się Ratuszniak. Bramkarz gości obronił m.in. rzuty karne Dębowczyka i Żuka. Nie do zatrzymania w ataku był Tomasz Napierała, który oprócz zdobywania bramek, zajął się także wyłączeniem z gry Żuka. – Dopóki nie powrócą kontuzjowani piłkarze, dopóty będziemy mieli problemy z nawiązaniem równorzędnej walki z rywalami. Nadal mamy szanse, przynajmniej matematyczne, na utrzymanie – mówi trener Bodasiński. AZS AWF Biała Podlaska – SPR Końskie 28:37 (10:17) SKŁADY I BRAMKI AZS: Michalczuk, Adamiuk – Dębowczyk 2, Staropiętka 4, Żuk 6, Kużuchowski, Morąg 4, Kieruczenko 1, Fryc 3, Franczuk, Kiryłow 4, Chmielewski 3, Otręba 1. Kary: 8 minut. Końskie: Ratuszniak, Kornecki 1, Janusz – Trojanowski 3, Przybylski 8, Baturin 2, Biegaj 1, R. Napierała 2, Bąk 2, Iskra 3, Słonicki, Fiutek 5, T. Napierała 10, Kubała. Kary: 12 minut. Sędziowali: Krzysztof Jac, Marcin Wrona (obaj z Tarnowa). Widzów: 400.

Podziel się
Oceń

Komentarze

ALARM 24

Masz dla nas temat?

Daj nam znać pod numerem:

+48 691 770 010

Kliknij i poinformuj nas!

Reklama

CHCESZ BYĆ NA BIEŻĄCO?

Reklama
Reklama

WIDEO

Reklama