Reklama
Hades w miejscu Cabaret Cafe. Za dwa razy mniejszy czynsz
Bez wiedzy prezydenta i bez przetargu Brama Grodzka wydzierżawiła nowemu najemcy lokal po dawnej restauracji Szeroka. Teraz ze swojej decyzji musi tłumaczyć się w ratuszu - pisze dziś Gazeta Wyborcza Lublin.
- 05.06.2010 10:18
Chodzi o lokal na parterze kamienicy przy ul. Grodzkiej 21. Sprawę jego wynajmu bez przetargu opisał już wcześniej \"Dziennik Wschodni\". Do niedawna mieściła się tutaj restauracja Cabaret Cafe, a jeszcze wcześniej Szeroka 28. Teraz, zgodnie z umową zawartą niedawno przez dyrektora Pietrasiewicza, lokal mają wynajmować właściciele Hadesu.
Pietrasiewicz postanowił szukać nowego najemcy, gdy na początku maja właściciele Cabaret Cafe poinformowali go o swoich kłopotach finansowych. Pietrasiewicz wywiesił więc ogłoszenia i skierował pismo z pytaniem, czy nie byliby zainteresowani działalnością przy Grodzkiej 21 do trzech działających w Lublinie restauracji Na ofertę odpowiedzieli właściciele Hadesu.
Hades zapłaci mniejszy czynsz niż Cabaret Cafe. Właściciela poprzedniej restauracji wynajem kosztował miesięcznie 5670 zł plus 1830 zł za taras przez trzy miesiące w roku. Hades będzie płacił co miesiąc 2562 zł, a za taras 646, 60 zł.
- Nie miałem możliwości obniżenia czynszu właścicielom Cabaret Cafe, bo nie przewidywały tego procedury, a poza tym to oni sami zaproponowali taką kwotę w przetargu - tłumaczy Pietrasiewicz na łamach \"gazety Wyborczej Lublin\".
W swoim wyjaśnieniu do ratusza Pietrasiewicz napisał też, że najemcy po jakimś czasie stwierdzili, że to suma nieracjonalna, a dodatkowo zaproponowany przez nich pogram okazał się nietrafiony.
\"Kolejni właściciele lokalu nie potrafili zahamować postępującego upadku lokalu (...). Podpisując umowę najmu ze spółką Hades kierowałem się racjonalnym przeświadczeniem, że ta decyzja ma merytoryczne podstawy pozwalające zakładać, że opisana wyżej sytuacja ulegnie radykalnej zmianie, dzięki której zyska Ośrodek, miasto i jego mieszkańcy\" - pisze Pietrasiewicz do ratusza.
Dyrektor Żórawski po zapoznaniu się z jego tłumaczeniem przyznał, że przyjmuje te argumenty, ale to nie zmienia faktu, że zostały złamane ustalenia między ośrodkiem a ratuszem. Tak więc to nie koniec sprawy. - Poproszę dyrektora Pietrasiewicza o przesłanie treści umowy, bo chcemy sprawdzić czy w wystarczającym stopniu zabezpiecza interesy miasta - dodaje Żórawski.
Reklama












Komentarze