Reklama
65-latek rzucił w Janusza Palikota wibratorem?
Poseł Janusz Palikot zaapelował o zatrzymanie osób, które jego zdaniem zaatakowały go na wiecu w Lublinie. Poseł twierdzi, że w jego kierunku poleciały m.in. kamienie. Tymczasem do redakcji Polski Kuriera Lubelskiego zadzwonił pan Tadeusz, twierdząc, że rzucił w Palikota wibratorem.
- 11.06.2010 07:19
Wiec Platformy Obywatelskiej (formalnie był to społeczny happening Studia 66) odbył się we środę na pl. Litewskim w Lublinie. W tym samym czasie po przeciwnej stronie trwało spotkanie z wyborcami szefa PiS - Jarosława Kaczyńskiego.
Janusz Palikot twierdzi, że podczas wiecu został zaatakowany. Szef Platformy Obywatelskiej na Lubelszczyźnie napisał w oświadczeniu dla prasy, że w jego kierunku poleciały butelki z piwem i kamienie. Policja nic jednak zrobić nie może ponieważ poseł nie złożył w tej sprawie doniesienia.
Fotoreporter Gazety Wyborczej Lublin zrobił zdjęcie napastnikowi z wiecu. Kurier dotarł do mężczyzny - to lublinianin, pan Dariusz. Zaprzecza jednak, że kogokolwiek atakował. Na fotografii pan Dariusz pokazuje wyciągnięty środkowy palec. W rozmowie z Kurierem mówi, że bez powodu rzuciło się na niego kilka osób i dlatego tak zareagował. Pan Dariusz rozważa skierowanie sprawy do sądu ponieważ czuje się obrażony zdjęciem Gazety.
Sam Janusz Palikot nie wie kto w niego rzucał. - Poleciały butelka, kamień i deska. Kolega, który dostał butelką, ma rozciętą nogę - dodał.
Poszkodowanym jest Grzegorz Wenarski, przewodniczący Młodych Demokratów na Lubelszczyźnie. - To nie była butelka tylko puszka pełna piwa. Trafiła mnie w nogę – mówi Kurierowi Wenerski.
Tymczasem do redakcji Kuriera zadzwonił pan Tadeusz. Twierdzi, że na wiecu rzucił w Palikota wibratorem. 65-letni mężczyzna tłumaczy, że wibrator kupił w sex shopie. - Działa na dwie baterie, które od sprzedawcy dostałem gratis. Jest całkiem podobny do tego, którego poseł Palikot użył kiedyś na konferencji prasowej w Lublinie. Od czasu tamtego wystąpienia wibrator jest dla mnie czymś w rodzaju symbolu, logo Palikota i całej Platformy. Wiem, że moje zachowanie było naganne i liczę się z tym, że zostanę ukarany – pan Tadeusz tłumaczy Kurierowi.
Janusz Palikot latającego wibratora nie zauważył. Zwrócił jednak na niego uwagę Grzegorz Wenarski.
Reklama












Komentarze