− Wszystkie cukierki i lizaki robimy ręcznie − zapewnia Justyna Hałas, właścicielka cukierkowni. − Nie ma w nich żadnej chemii, wszystkie barwniki i aromaty są pochodzenia naturalnego.
W cukierkowni można nie tylko kupić słodycze. Każdy klient może na miejscu zobaczyć jak wytwarza się łakocie, a nawet samemu wcielić się w cukiernika. Warsztaty są organizowane każdego dnia w godzinach: 10, 12, 14, 16. Proces produkcji nie jest skomplikowany. − Gotujemy masę karmelową, gdy rozgrzeje się do 150 stopni wylewamy na blat i dodajemy naturalne barwniki, i aromaty. Jeśli chcemy mieć cukierki, wystarczy pociąć na kawałki zastygniętą masę. Żeby zrobić lizaka, trzeba zawinąć masę w odpowiedni wzór − tłumaczy właścicielka. − Nikt nie ma z tym żadnych problemów, czasem tylko dzieciom musimy pomóc nałożyć lizaka na patyczek.
Największą popularnością cieszą się smaki: arbuzowe, truskawkowe i kaktusowe, ale nie brakuje też mniej standardowych np. sernikowego lub chałwowego.
Lublin jest czwartym miastem, w którym funkcjonuje "Cukier Lukier”. Wcześniej manufaktury słodyczy powstały tylko w Warszawie, Wrocławiu i Szczecinie.
Reklama













Komentarze