Reklama
Może od tej książki uciekną niektórzy, a mianowicie ci co nie chcą przyjąć do wiadomości, że jesteśmy różni. Ci, którzy nie lubią książek prawdziwych bo burzą ich spokój. A przecież życie ma tyle odcieni, także szare, a może czarne? I trzeba przyjąć, że to co dla jednych jest nie do zaakceptowania, dla innych jest mimo wszystko sensem istnienia.
„... kiedy wracasz ze szkoły, skupiamy się na zwyczajnych sprawach o których można rozmawiać każdego dnia. (...) Rozmowa na tematy, które nas dotyczą, ale nie dotykają, dzięki temu, że są przyziemne i oswojone sprawia, że popołudnie nie rozpada się na kawałki. Godziny po twoim powrocie ze szkoły grozi katastrofą, ponieważ nie obowiązuje wówczas żaden harmonogram, żaden konkretny plan działania...”
Tak, rozmowy nie są łatwe, rozmowy z synem autystycznym. Z Gabrielem, do którego pisze ojciec pięknie, mądrze przelewając na papier to wszystko, co by powiedział dziecku, które żyje w tym samym świecie co on. Ale przecież oprócz słów, które można przelać na papier jest jeszcze miłość pozwalająca przezwyciężać trudności.
Jest rodzina, są rozstania i powroty, trudne chwile i niezrozumienia. A przecież ojciec tłumaczy – nie tylko ty jesteś inny, na świecie żyją miliony ludzi z takimi problemami i „łączy was jedno – nie rozumiecie zasad, które obowiązują w kontaktach społecznych. Nie znacie reguł gry, która nam wszystkim wydaje się łatwa i oczywista...”
To piękna, poruszająca książka.
Reklama












Komentarze