Medal of Honor: Tajne opowieści tajnego agenta (wideo)
Tajne, bo agent nie może pokazać twarzy. Tajnego, bo opowiada człowiek, który przez 15 lat działał w amerykańskich oddziałach specjalnych. Teraz jest konsultantem gry Medal of Honor. Gry, która ma pokazać prawdziwe oblicze wojny w Afganistanie.
- 30.06.2010 18:06
I tu krótkie wytłumaczenie: seria Medal of Honor zawsze rzucała nas na fronty II wojny światowej. Ale teraz, wzorem konkurencji (czyli Call of Duty: Modern Warfare) przeniesiemy się w czasy współczesne; do górzystego Afganistanu.
Tu działały i działają specjalne oddziały pozostające pod komendą NCA (National Command Authority).
Oddziały są tajne, świetnie wyszkolone i składają się z najlepszych. To tzw. Agenci Pierwszego Stopnia (Tier 1 Operators). I już dokładnie wiadomo, o co chodzi w grze.
O tym zresztą opowiada konsultant gry Medal of Honor i były członek Tier 1 Operators.
Jego opowieści, przepojone wojskowym patosem (że wszyscy wracają do domu, że najważniejsze jest zaufanie i współpraca, etc), dają też pewne pojęcie o tym, co chcą osiągnąć twórcy gry. A dokładnie kampanii dla pojedynczego gracza (multi to inna ekipa i inny silnik graficzny. Jedno i drugie to dzieło DICE, twórców Battlefield Bad Company 2. Więcej znajdziecie TUTAJ).
Scenariusz kampanii ma być oparty na prawdziwych akcjach i ma być jak najbardziej realistyczny; tak pod względem fabuły jak i sposobu przedstawienia działań wojennych. Wcielając się w ludzi z Tier 1 Operators będziemy mieli pełną dowolność w wyborze broni, sprzętu, ekwipunku i umundurowania. Tu nie ma żadnych reguł: bierzemy na akcje to chcemy.
Również sposób prowadzenia akcji będzie dopuszczał dużą swobodę. Takie podejście w grze może się sprawdzić całkiem nieźle. Zwłaszcza, jeżeli mamy już dość całkowicie oskryptowanych zadań w stylu wspomnianego Modern Warfare.
Reklama













Komentarze