Reklama
Azoty Puławy zagrają w turnieju na Białorusi
Szczypiorniści Azotów wezmą udział w silnie obsadzonym międzynarodowym turnieju w Brześciu. Rywalami podopiecznych trenera Bogdana Kowalczyka będą rosyjski Kaustik Wołgograd, mistrz Ukrainy ZTR Zaporoże oraz gospodarze, miejscowy Mieszko.
- 05.08.2010 18:44
Dla puławian wyprawa za wschodnią granicę, to pierwsza okazja do grania w okresie przygotowawczym.
Zespół zakończył pierwszy etap przygotowań na swoich obiektach. Teraz, przed czwartą drużyną ekstraklasy, czas szlifowania formy. Do pierwszego ligowego spotkania w nowym sezonie, z Chrobrym Głogów, został już tylko miesiąc.
Azoty, mające w perspektywie także udział w Challenge Cup z macedońskim HC VV Tikvesh 06 Kavadarci, szukają konfrontacji i ogrania z silnymi przeciwnikami.
W Brześciu będzie ku temu doskonała okazja. Rywale to czołowe ekipy naszych wschodnich sąsiadów. Kaustik jest aktualnym brązowym medalistą ligi rosyjskiej. Na najniższym stopniu podium ekipa z Wołgogradu stawała także w 2007 i 2008 roku. Przed rokiem została wicemistrzem kraju.
Zespół z Ukrainy, to wielokrotny mistrz tego kraju. Puławianie, w swojej historii, rywalizowali już z ZTR. Oba mecze rozegrano w Puławach. W pierwszym spotkaniu zwyciężyli gospodarze 29:28, w rewanżu górą byli rywale (22:39).
Z kolei Mieszko ma w swoim dorobku tryumfy w klubowych rozgrywkach na Białorusi, a także występy w europejskich pucharach. W tak doborowym towarzystwie, Azoty będą mogły zaprezentować swoje możliwości.
Trener Kowalczyk zabrał do Brześcia 15 piłkarzy. Z powodu kontuzji lub urazów w Puławach zostali Dimitrij Zinczuk, Remigiusz Lasoń i Piotr Wyszomirski. Pojechał za to Oleg Siemionow, który wczoraj miał ostatni zabieg lekarski.
Z zespołem wybrali się także młodzi gracze: bramkarz Marcin Gładysz oraz Paweł Grzelak i Paweł Kowalik. Z pewnością wynik kontrolnej rywalizacji ma tutaj drugorzędne znaczenie.
– Będzie okazja do sprawdzenia kilku rozwiązań taktyczno-technicznych. Jesteśmy na początku gier kontrolnych i starcie z silniejszymi powinno być dla nas pożyteczne – przekonuje trener Kowalczyk.
Reklama













Komentarze