Reklama
Marsz Wyzwolenia Konopi: Policja sprawdza, czy palili marihuanę
Policja sprawdza, czy podczas sobotniego marszu zwolenników legalizacji marihuany w Lublinie, jego uczestnicy palili trawkę. Odpowiedź mają dać im zapisy wideo z monitoringu miejskiego.
- 05.10.2010 08:54
W sobotnim Marszu Wyzwolenia Konopi udział wzięło kilkaset osób. Zwolennicy legalizacji tzw. miękkich narkotyków szli chodnikami i ulicami Lublina wykrzykując \"Sadzić, palić, zalegalizować!\". Część z nich ostentacyjnie paliła jointy i wydmuchiwała dym z lufek, nie kryjąc się przed policjantami. Mundurowi jednak nie interweniowali. Zamierzają jednak sprawdzić, co młodzi ludzie palili i czy nie złamali prawa.
- Na miejscu byli nasi funkcjonariusze, którzy filmowali marsz. Skorzystamy też z zapisów miejskiego monitoringu. Chodzi o ewentualne łamanie prawa. W tej chwili nie wszczęliśmy jeszcze postępowań przeciwko konkretnym osobom. Decyzja zapadnie po analizie zapisów wideo - informuje w \"Gazecie Wyborczej Lublin\" Andrzej Fijołek z lubelskiej policji.
Ale czy przez zapis z monitoringu da się ocenić, co palili uczestnicy marszu? - Dymu z nagrania nie da się wywąchać - wyjaśnia \"GW\" Grzegorz Hunicz, dyrektor wydziału informatyki i telekomunikacji urzędu miasta.
- Szedłem z przodu marszu i nie zauważyłem nikogo, kto paliłby marihuanę - kwituje w dzienniku jeden z organizatorów imprezy Arkadiusz Choina.
Marsz Wyzwolenia Konopi w Lublinie
Reklama












Komentarze