Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama

Łuszczów - Kijany. Najbardziej zniszczona droga w województwie czeka na remont

Odcinek drogi wojewódzkiej z Łuszczowa do Kijan wygląda jak ser szwajcarski, ale nie zakwalifikował się do programu schetynówek. Władze gminy chcą zabronić tirom jazdy tą trasą.
Batalia o remont odcinka z Łuszczowa do Kijan trwa od kilku lat. Jest to jedna z najbardziej dziurawych dróg w województwie. – Na tej trasie są takie wyboje, że strach nią jeździć. Nikt od lat jej nie remontował. Jak pojawiają się krytyczne artykuły w prasie, to drogowcy przyjeżdżają i łatają dziury. A tu trzeba gruntownego remontu, a nie doraźnego łatania – denerwuje się Jan Bryski, kierowca z Łęcznej. Szansa na remont pojawiała się wraz z programem schetynówek. Powiat lubelski i łęczyński oraz gminy Wólka i Spiczyn postanowiły wspólnie zająć się sprawą. – Złożyliśmy wniosek na remont tego odcinka drogi. Nasze samorządy razem zadeklarowały wkład własny blisko 2 milionów złotych. Drugie tyle chcieliśmy uzyskać z tego programu. Niestety, nasza droga nie dostała dofinansowania – ubolewa Mirosław Krzysiak, wójt gminy Spiczyn, dla której ta droga jest jednym z głównych połączeń komunikacyjnych. Ale nie wszystko jeszcze stracone. – Każdy samorząd może wnosić pisemne zastrzeżenia do list rankingowych. Termin mija 7 listopada. Komisja szczegółowo zajmie się każdym wnioskiem i ogłosi wyniki przed 14 listopada – mówi Rafał Przech, rzecznik wojewody lubelskiego, nadzorującego program schetynówek. Samorządowcy jednak nie wierzą w skuteczność odwołania. – Ta droga jest regularnie rozjeżdżana przez tiry wywożące odpady z Bogdanki. To one są przyczyną ogromnych dziur – mówi wójt Krzysiak. Kierowcy samochodów ciężarowych bardzo często używają tej drogi, aby dojechać do Spiczyna i tym samym skrócić trasę do składowisk pokopalnianych odpadów. – Dlatego postawimy im tamę. Już wystąpiliśmy z wnioskiem o drastyczne ograniczenie tonażu pojazdów jeżdżących po tej drodze – podkreśla wójt. – Poza tym w Spiczynie i Kijanch mamy nową nawierzchnię, której nie damy im rozjeździć. Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że tonaż ma być ograniczony do 7,5 ton. – To jest dobry pomysł, bo ta droga jest nieprzystosowana do ruchu 40-tonowych tirów. Te ograniczenie trzeba wprowadzić jak najszybciej – kwituje Bryski.
Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Komentarze

ALARM 24

Masz dla nas temat?

Daj nam znać pod numerem:

+48 691 770 010

Kliknij i poinformuj nas!

Reklama

CHCESZ BYĆ NA BIEŻĄCO?

Reklama
Reklama
Reklama