Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama

Małgorzata Wiejak: Medal dla trenera

ROZMOWA z Małgorzatą Wiejak, sztangistką Wisły Puławy, wicemistrzynią Europy
Z rozegranych w Limassol mistrzostw Europy juniorów do 20 lat, podopieczna klubowego trenera Witolda Guza wróciła ze srebrnym medalem. Juniorka, startująca w kategorii 75 kg, wyrwała w trzeciej próbie 90 kg i podrzuciła w pierwszej 104 kg. Puławianka biła dwukrotnie, ustanowione przez siebie, rekordy Polski do lat 18 – po jednym w rwaniu i dwuboju. Srebro wywalczone na Cyprze jest największym dotychczasowym sukcesem młodej zawodniczki z naszego regionu. • Spodziewała się pani takiego sukcesu? – Nie liczyłam aż na drugi stopień podium. Jechałam z nastawieniem rywalizacji o brązowy medal. Jak się okazało, nad trzecią Włoszką Carlottą Brunelli, uzyskałam aż 27 kg przewagi. • Na złoto nie miała pani jednak najmniejszych szans. Rosjanka Oxana Karpunienko z rezultatem 225 kg w dwuboju, 100 kg w rwaniu i 125 kg w podrzucie, była daleko poza zasięgiem… – Nie było na nią mocnych. Zaczynała rwanie ze sporym zapasem. Już na początku miała nade mną znaczącą przewagę. Cieszę się z tego, co mam, czyli srebra. • Jest pani nową rekordzistką Polski, choć pozostał chyba jednak pewien niedosyt? – W grę wchodzą dwa podejścia w rwaniu, do sztangi ważącej 108 kg. Jestem pewna, że udałoby mi się z nim uporać, gdyby nie błędy. Za pierwszym razem źle zarzuciłam sztangę, a ta mnie "przydusiła”. Za drugim – popełniłam błąd techniczny. Trzeba będzie wyciągnąć z tej lekcji wnioski na przyszłość. • Ten rok był dla pani niezwykle udany – siódme miejsce w mistrzostwach świata do 20 lat w Sofii, srebrny medal MP seniorek w Puławach oraz tytuł juniorskiej wicemistrzyni Europy. – Cieszę się, że ciężka praca w końcu przyniosła efekty. Do tej pory trzykrotnie wygrywałam Ogólnopolską Olimpiadę Młodzieży. Ostatni tytuł to największy sukces w mojej karierze. To także dowód na to, że praca z klubowym trenerem Witoldem Guzem idzie w dobrym kierunku. To jemu dedykowałam wywalczony na Cyprze krążek. • Z trójki zawodniczek z naszego regionu, pani uplasowała się najwyżej. Katarzyna Portka ze Znicza Biłgoraj była piąta, a Ewa Mizdal z Unii Hrubieszów – czwarta. – Kasia nie miała szans medalowych. Najbardziej szkoda mi Ewy, której kontuzja przeszkodziła w podjęciu walki o brązowy medal. Ten krążek jej się należał. • Mistrzostwa na Cyprze możemy zaliczyć do udanych. Polska młodzież wróciła z dziewięcioma medalami, trzema srebrnymi i sześcioma brązowymi. – Z tego, co pamiętam, tak okazałego dorobku jeszcze nie mieliśmy. To dowód, że mamy dużo uzdolnionych zawodników i zawodniczek, a praca z nimi zmierza we właściwą stronę.
Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Komentarze

ALARM 24

Masz dla nas temat?

Daj nam znać pod numerem:

+48 691 770 010

Kliknij i poinformuj nas!

Reklama

CHCESZ BYĆ NA BIEŻĄCO?

Reklama
Reklama