Po liście w sprawie Almy. "Są różne sklepy i różne podejścia do klienta"
Jako pozytywny przykład podejścia do klientów nasz Czytelnik podał sytuację, jaka spotkała go w lubelskim sklepie sportowym. Przeczytajcie jego list.
- 03.01.2014 14:45
Po czwartkowym artykule w sprawie nieprzyjemnej sytuacji, jaka spotkała naszego Czytelnika w lubelskich Delikatesach Alma, dostaliśmy kolejny list o podejściu do klientów w sklepach. Tym razem pozytywny.
Przeczytajcie informację od naszego Czytelnika:
"Ostatnio spotkała mnie taka przygoda: Robiąc zakupy w ramach "Świątecznej Gwiazdki" w sklepie Decathlon w Lublinie postanowiłem zakupić - jako prezent pod choinkę dla mojej córki okulary do pływania.
Pośród wielu modeli wybrałem te niespecjalnie najdroższe, w cenie około 70 PLN. Ponieważ były one wyeksponowane na wystawie, to odpowiednie pudełko włożyłem do koszyka i udałem się do kasy. Ani mi, ani Pani kasjerce nie przyszło do głowy sprawdzić, czy w środku pudełka jest rzeczywiście zakupiony towar.
Jakież wielkie było zdziwienie dziecka, gdy w Wigilię, rozpakowując ten, na szczęście jeden z wielu prezentów zobaczyło, że w pudełku nic nie ma, że otrzymało same papierowe "etui na okulary".
Mając świadomość swojego błędu udałem się po powrocie ze Świąt ponownie do Decathlonu z zamiarem zakupu kolejnej pary okularów. Jednocześnie poprosiłem kierownika sklepu o sprawdzenie zawartości pudełka i zasugerowałem mu, aby w przyszłości kontrolować np. przy kasie, czy towar jest rzeczywiście w pudełku lub zasugerować tego typu działanie klientom sklepu.
Ku mojemu wielkiemu zdziwieniu kierownik sklepu, nie mając przecież żadnych dowodów na prawdziwość mojej opowieści, przeprosił mnie za przykrą sytuację i sam z własnej woli zaproponował, abym kolejne okulary kupił w cenie 1 grosza.
Tak więc są różne sklepy i różne podejścia do klienta. Alma może jest tym złym przykładem, ale już niedaleko leżący Decathlon może być świetnym wzorcem jak należy dbać o markę firmy i czym w handlu jest renoma.
Czytelnik"
Reklama












Komentarze