Choć trwają jeszcze rozgrywki ligowe, coraz głośniej mówi się o roszadach kadrowych w zespołach. Po zakończeniu sezonu puławskie Azoty może opuścić bramkarz Piotr Wyszomirski. Klub czeka także na odpowiedź Dimitrija Zinczuka i Michała Szyby.
Michał Szyba wciąż zastanawia się nad przyjęciem propozycji Azotów
(MACIEJ KACZANOWSKI)
O transferze Wyszomirskiego spekuluje się już od dłuższego czasu. Reprezentacyjny bramkarz przez rok ma jeszcze ważny kontrakt, ale od Azotów otrzymał zgodę na szukanie nowego pracodawcy. Sprawami zawodnika zajmuje się jego menadżer. Popularnemu "Wyszu” marzy się gra w Niemczech.
– To najlepsza liga na świecie. Właśnie w takim otoczeniu chciałbym się rozwijać sportowo. Więcej szczegółów na ten temat nie mogę podać, gdyż sam nie do końca wiem, o jaki klub chodzi. Nie chciałbym iść do drużyny z czołówki Bundesligi, bo pewnie większość czasu przesiedziałbym na ławce rezerwowych – przyznaje szczypiornista.
– Dotychczas nie wpłynęła do naszego klubu żadna konkretna oferta w sprawie Wyszomirskiego. Jeśli się pojawi i będzie ona korzystna dla rozwoju gracza, wtedy ją rozważymy – przyznaje prezes Azotów Jerzy Witaszek.
Władze klubu negocjowały już warunki przedłużenia kontraktów z piłkarzami na nowy sezon. W dalszym ciągu niezdecydowani są dwaj rozgrywający – Dimitrij Zinczuk i Michał Szyba.
– Obaj znają nowe warunki umów. Decyzja należy teraz do nich. Piłkarze poprosili o czas do namysłu, jednak muszą się szybko określić. Żeby potem nie okazało, że jest już za późno, bo na ich pozycje pozyskaliśmy nowych piłkarzy – zauważa Witaszek. – Mam jeszcze rok studiów przed sobą, więc pewnie zostanę w Puławach. Ale przyznam, że nie mogę narzekać na brak ofert – wyjaśnił Szyba.
Kto może wypełnić lukę po obu zawodnikach? Na transferowej giełdzie wymieniani są Paweł Albin i Adam Babicz. To rozgrywający beniaminka superligi Stali Mielec, która w środę rozegra trzeci, decydujący mecz ćwierćfinałowy z Warmią Olsztyn.
– Pierwszy z graczy nas nie interesuje – stanowczo zaprzeczył prezes. Jednak w przypadku drugiego dłużej zastanawiał się nad odpowiedzią. – Rozmawiamy z wieloma zawodnikami – stwierdził wymijająco.
Komentarze