Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama

Azoty Puławy jadą na obóz do Zakopanego

Przed szczypiornistami Azotów dziesięciodniowy obóz w Zakopanem. Trenerzy Marcin Kurowski i Piotr Dropek zabiorą jutro w Tatry siedemnastu piłkarzy. W domu zostanie tylko lider zespołu Wojciech Zydroń.
Popularny \"Zyga” przygotowuje się indywidualnie do rozgrywek, po czerwcowej operacji stawu skokowego. Kilka dni wolnego miał inny lewoskrzydłowy Michał Bałwas. Nowy nabytek Azotów na jednym z treningów boleśnie stłukł udo. – Zderzyłem się Grzegorzem Gowinem. Od czwartku nie brałem udziału w zajęciach, ale w poniedziałek wracam do pracy – tłumaczy Bałwas. Puławianie mają za sobą półtora tygodnia ciężkiej pracy. – Gracze dopiero wchodzą w normalny cykl treningowy – tłumaczy Piotr Dropek, drugi trener Azotów. Każdy z zawodników przeszedł już podstawowe badania medyczne. Szczypiorniści mają też za sobą test Coopera. – Wiadomo, że po urlopach nie powinniśmy oczekiwać od naszych zawodników nadzwyczajnych wyników. Nie ma zatem rewelacyjnych osiągnięć, ale z drugiej strony nie mam powodów do tragedii – ocenia Dropek. – Jestem zadowolony ze swoich wyników w Cooperze oraz dotychczasowej pracy – twierdzi Bałwas. – W każdym klubie na początku jest niezwykle ciężko. Podobnie mieliśmy w Baniku Karvina, gdy przystępowaliśmy do treningów po urlopach – dodaje. Na pełnych obrotach, razem z kolegami z boiska pracowali trzej bramkarze. Dla wychowanka Azotów Marcina Gładysza to pierwsza poważna próba po prawie półrocznej rehabilitacji. – W styczniu miałem operację więzadeł krzyżowych przednich. Do drugiego lipca wracałem do zdrowia pod okiem Ryszarda Majewskiego w lubelskim Paco – tłumaczy szczypiornista. – Nie daję sobie luzu, gdyż nie może być czegoś takiego w pracy profesjonalisty. Przez prawie rok nie uczestniczyłem w zajęciach z powodu urazu. Muszę teraz powoli nadrabiać stracony czas. Przed zespołem dziesięć dni w Zakopanem. W planie obozu znalazło się pięć wypraw w góry. Cztery dni będą zagospodarowane zajęciami na stadionie. W harmonogramie znalazły się także siłownia oraz treningi w hali. – Taki mamy plan. Czy uda się nam go zrealizować w stu procentach, zależeć będzie od warunków atmosferycznych. Mam tu na myśli pracę na stadionie i wyjścia Tatry – dodaje szkoleniowiec. – Liczę przede wszystkim na doskonalenie kondycji. Wbrew pozorom, bramkarzom ta cecha jest niezbędna – snuje plany Marcin Gładysz. – W moim przypadku ważna jest również skoczność – dodaje skrzydłowy. Jestem pewien, że w górach uda mi się nad nią popracować.
Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Komentarze

ALARM 24

Masz dla nas temat?

Daj nam znać pod numerem:

+48 691 770 010

Kliknij i poinformuj nas!

Reklama

CHCESZ BYĆ NA BIEŻĄCO?

Reklama
Reklama