Teatr Rozmaitości: \"Między nami dobrze jest”. Recenzja
Gdyby jakość spektakli na 16 Konfrontacjach Teatralnych mierzyć ilością gromkich braw, to żaden ze spektakli tylu braw nie dostał. Dlaczego?
- 19.10.2011 10:58

Po pierwsze to zasługa Doroty Masłowskiej, której groteskowa powieść \"Między nami dobrze jest” stanowi punkt wyjścia do spektaklu Teatru Rozmaitości. Masłowska jest modna, jej teksty są makabryczne, ale mówią prawdę o Polakach prosto z mostu. Po drugie to zasługa Grzegorza Jarzyny, jednego z najbardziej kreatywnych reżyserów polskiego teatru. Po trzecie to zasługa wspaniałej Danuty Szafarskiej, wielkiej damy narodowej sceny.
Każda z wymienionych osób była dla publiczności silnym magnesem. Jedni przyszli na Masłowską, inni na Jarzynę, jeszcze inni na Szafarską. Jeśli dodać do tego rolę Adama Woronowicza, którego Lublin może oglądać w świetnym spektaklu Janusza Opryńskiego \"Bracia Karamazow” – to wielkie brawa nie dziwią.
Na scenie zobaczyliśmy Polskę, w której nie kupuje się gazet, bo można je znaleźć w śmietniku, nie trzeba w nich rozwiązywać krzyżówek, bo są już rozwiązane, jednorazowe kubeczki służą przez długi czas, a zepsute jedzenie zamraża się na czarną godzinę. Zobaczyliśmy przeciętnych Polaków, których nie stać na wakacje, kredyt, marzenia. Zostaje pilot od telewizora i powtórki z filmów sprzed lat.
W finale spektaklu \"Metalowa Dziewczynka” (na scenie mamy babcię, matkę i wnuczkę) z kucykami mówi: \"Każdy wie, że Polska głupi kraj, biedny i brzydki. Architektura brzydka, pogoda ciemna, temperatura zimna, nawet zwierzęta uciekły i schowały się w lasach. W telewizji złe programy, dowcipy niedowcipne, prezydent wygląda jak kartofel, a premier jak kabaczek.”
Polska to głupi kraj – powtarzają w myślach widzowie. Patrzą na brudy wyciągnięte przez Masłowską. Zaglądają w swoje serca, po przyjściu do domu ukradkiem chowają stare kolorówki. Siadają w fotelach, gapią się na telewizor, zaczynają myśleć nad tym, że w Polsce ze spektaklu Jarzyny nie ma już żadnej solidarności, wspólnoty, platformy porozumienia. Nie ma Polaków?
I nagle w ich głowach świta myśl – przecież to zasługa naszych grzechów głównych. Grzechu małej stabilizacji, zamykania się w bloku, patrzenia z byka na sąsiada i braku marzeń. Grzechu wstydu za Polskę. Masłowska z Jarzyną pokazują Polskę, której się wstydzimy, ale której trzymamy się kurczowo. – Ja nie jestem Polką, ja jestem Europejką – krzyczy Metalowa Dziewczynka, dla której Wisła jest brudnym ściekiem, w którym zamiast ryb pływają prezerwatywy.
Spektakl Grzegorza Jarzyny chwyta za serce. W sercu pojawia się żal. I współczucie. Spektakl Masłowskiej i Jarzyny staje w obronie wyszydzanej, niemodnej Polski.
Teatr Rozmaitości, Między nami dobrze jest
Reżyseria – Grzegorz Jarzyna, scenografia – Magdalena Maciejewska, kostiumy – Magdalena Musiał, reżyseria światła – Jacqueline Tobiszewski, opracowanie muzyczne – Piotr Domiński, Grzegorz Jarzyna, wideo - Cókierek, Pani K. Występują: Aleksandra Popławska, Danuta Szaflarska, Magdalena Kuta, Maria Maj, Adam Woronowicz, Rafał Maćkowiak, Agnieszka Podsiadlik, Roma Gąsiorowska, Katarzyna Warnke, Lech Łotocki (głos z radia). Wtorek, środa 18, 19 wrzesień, ACK Chatka Żaka.
Reklama













Komentarze