Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama

\"Na końcu łańcucha” w Teatrze Osterwy (recenzja)

Synowie Tamory, Chiron i Demetriusz, dokonują zemsty na jedynej córce Tytusa, Lawinii. Gwałcą ją, po czym obcinają jej ręce i język. Scena z \"Tytusa Andronikusa”, najkrwawszej tragedii Szekspira to punkt wyjścia spektaklu \"Na końcu łańcucha”, który na podstawie tekstu Mateusza Pakuły wyreżyserowała Eva Rysová.
\"Na końcu łańcucha” w Teatrze Osterwy (recenzja)
(Maciej Kaczanowski)
Jak na końcu łańcucha, to muszą być psy. – \"Wydupczymy” sunię? – pyta jeden pies drugiego. Co postanowiły, to zrobiły. Było z tym trochę zabawy. I skowytu Lawinii. Dalej było: \"Pokaż kurwa cycki”. Kto takiego języka nie akceptował, wychodził po pierwszym akcie. – Patrzycie na mnie jak na aktorkę. Ale są sceny w życiu, których nie da się tak zwyczajnie zagrać na scenie – tak jak nie da się zagrać gwałtu, obcięcia języka i dłoni – słyszymy ze sceny. Pierwszy akt tego kontrowersyjnego spektaklu był scenicznie bardzo dobry. Świeża krew w postaci młodych realizatorów plus grający na żywo zespół Brojo, świetne role grających gościnnie Marty Ledwoń i Daniela Dobosza, Jerzy Rogalski \"jak nowy” (dobra robota Pakuły i Rysovej), intrygująca choreografia Cezarego Tomaszewskiego i światło Mateusza Wajdy, który jest operatorem filmowych – cieszyły rozmachem i oddechem. W tle energetycznej muzyki pulsowała tragedia Szekspira, skutecznie doprawiona groteską. Niestety drugi akt prapremierowego spektaklu \"Na końcu łańcucha” okazał się słabszy, napięcie na widowni wyraźnie siadło, emocje opadły, wprowadzenie postaci Spidermena \"zaowocowało” dłużyzną i utratą klarowności, sztuczki z komiksu Marvela sprawiły, że młodzi realizatorzy zwyczajnie się pogubili. Tylko gdzie był Artur Tyszkiewicz, nowy dyrektor artystyczny Teatru Osterwy? Świat jest okrutny i brutalny. Teatr też. – Jeśli tu ktoś jest bez winy, niech pierwszy rzuci kamieniem – słyszmy w utworze \"Song without sin” (Bez grzechu), który wieńczy spektakl. Najnowsza prapremiera zaczyna nowy okres artystyczny w Teatrze im. Juliusza Osterwy. Jesteśmy świadkami silnego wzmocnienia zespołu aktorskiego, dopuszczenia do głosu młodych i zdolnych realizatorów, nowego stylu promocji i reklamy (świetny program, teledysk promujący spektakl, premiera książki Mateusza Pakuły, nowa strona internetowa teatru) i generalnie \"wietrzenia” zabytkowej sceny. I choć opinie publiczności są skrajnie sprzeczne (od \"ten spektakl to jakaś masakra” po \"totalny odjazd”) – to nowe jest piękne.
Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Komentarze

ALARM 24

Masz dla nas temat?

Daj nam znać pod numerem:

+48 691 770 010

Kliknij i poinformuj nas!

Reklama

CHCESZ BYĆ NA BIEŻĄCO?

Reklama
Reklama
Reklama